|
nie.rycz.mala.moblo.pl
Chce go z każdym dniem coraz bardziej . Nie w sposób fizyczny chociaz w ten też bardzo go pragne. Chce aby budził mnie codziennie rano kawą żeby krzyczał na mnie ż
|
|
|
Chce go , z każdym dniem coraz bardziej . Nie w sposób fizyczny chociaz w ten też bardzo go pragne. Chce aby budził mnie codziennie rano kawą , żeby krzyczał na mnie że znowu przez cały dzień nie zrobiłam nic sensownego , chce żeby dbał o mnie , powodował tysiące emocji sobą. Nie chce , aby zawsze był delikatny , chce aby od czasu do czasu przyparł mnie do ściany i pokazał coś czego jeszcze nigdy nie doznałam. Chce , aby zawsze miał swoje zdanie , żeby wykorzystywał moje słabości do niego . chce żeby był sukinsynem , mam słabość do takich . Chce żeby mnie denerwował do tego stopnia , że będe miała ochote krzyknąć że go nienawidze , chce żeby wtedy przytulił mnie mocno do siebie , ewentualnie przyjął ciosy które w złości zadam w jego klatke piersiową. Chce żeby był spontaniczny , abym nigdy nie mogła spodziewać się co wymyśli jutro, chce żeby mnie kochał , tak o , bez zasad , ograniczeń . Do szaleństwa | rastaa.zioom
|
|
|
Nie zniszczyły ją papierosy czy alkohol , tylko on . / nie.rycz.mala
|
|
|
I może zadaję się z nie odpowiednimi osobami , które ćpają i piją , miewają różne dziwne pomysły , uciekają przed policją chowając się na opuszczonych melinach , które wagarują albo szwendają się nocami po osiedlach , ale to w końcu moi przyjaciele . Ludzie na których mogę polegać w każdej sytuacji .Ludzie którym mogę powierzyć każde zwierzenie , opowiedzieć każdy mój chory pomysł lub każdy sekret zostając spokojna że trafił w dobre , ciepłe ręce , z których nigdy nie wyleci . I jak każde 'rodzeństwo' miewamy między sobą kłótnie to i tak nikt nie powiedziałby o drugim złego słowa , nie zostawiłby w potrzebie . Przecież znamy się na wylot . Od pieluchy . Z jednego osiedla . To zwyczajni my , przyjaciele ze wspólnego , małego świata . / nie.rycz.mala
|
|
|
A moje 'szczęście' można zobaczyć kiedy kapie mi z oczu . /nie.rycz.mala
|
|
|
Zbyt dużo czasu tracimy na niemych spojrzeniach . /nie.rycz.mala
|
|
|
Pamiętam jak jeszcze nie dawno w moim brzuchu wirowało stado motyli obijających się o moje wnętrzności , jak ledwo mogłam ustać na nogach z waty czy jak w ciągu paru chwil w gardle pojawiała się ogromna gula , dzięki której nie mogłam nic powiedzieć . A wszystko to przez jednego dupka , za którym tak strasznie szalałam .Przez jego uśmiech , spojrzenie , wiadomości i telefony na dobranoc , buziaczki , spacery i inne przeróżne rzeczy . Ale nie dziś ?. Dziś jest mi już obojętny , dziś nie sprawdzam telefonu co minutę , nie siedzę godzinami na gadu i nie czekam na niego w parku . Dziś robię co chcę , mówię co chcę i nie przejmuję się zdaniem innych . A to że ciągle mam jego zdjęcie na półce , nie oznacza że nie przestałam go kochać . Tego wysokiego bruneta o zielonym spojrzeniu , na którym tak cholernie się zawiodłam . /nie.rycz.mala
|
|
|
Uwielbiam tą Twoją iskierkę zazdrości , która czasami odbija się w Twoich zielonych tęczówkach kiedy widzisz mnie jak doskonale radzę sobie z ludźmi , problemami i brakiem Ciebie . /nie.rycz.mala
|
|
|
Jaki dupek!Nawet nie umiał mi kurwa tego powiedzieć prosto w oczy tylko napisał to na gadu!-krzyczałam do siostry,kiedy ubierałam buty.Nie wytrzymałam musiałam stamtąd wyjść.Na dworze szalał deszcz,tak samo jak w poprzednie dni tego zimnego lata.Zakładając kaptur i słuchawki zaczęłam iść przed siebie.Miliony myśli obiegały moją głowę.Zanim doszłam do parku byłam całkowicie mokra.Usiadłam na ławce pod drzewem i zapaliłam ostatnią fajkę . Ręce i nogi cholernie mi się trzęsły,a po policzkach spływały słone łzy,które łączyły się z kroplami deszczu.Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.Zadawałam sobie ciągle pytanie."Jak on mógł?".Przecież było wiadome że nie odkocham się z dnia na dzień.Przecież tak bardzo mi zależało, na tym głupim brunecie,który tak bardzo zawrócił mi w głowie.Przed oczami stanęły mi wszystkie chwile razem,ten cudowny calusieńki rok..Wtedy właśnie coś we mnie pękło.Poczułam ten okropny ból,który wszedł prosto do mojego serca ,chyba już na zawsze./nie.rycz.mala
|
|
|
Szarpnął mnie i rzucił o ścianę . Jak zwykle trochę podpity lał mnie i wrzeszczał na całe osiedle wyzywając mnie od najgorszych . Przecież jestem taka zbędna , głupia i nieważna . Nie wiem co w tej chwili myślał . Chyba że jestem jak worek treningowy na którym można się wyżyć . Który i tak nic nigdy nikomu nie powie , bo będzie siedział z zamkniętą buzią ze strachu . I tak by nikt nie uwierzył w to co mówi pyskata i zbuntowana nastolatka o tak 'dobrej' osobie . O kochanym ojcu , znakomitym mężu i genialnym pracowniku . O tak znienawidzonym przeze mnie człowieku . / nie.rycz.mala
|
|
|
|