Szarpnął mnie i rzucił o ścianę . Jak zwykle trochę podpity lał mnie i wrzeszczał na całe osiedle wyzywając mnie od najgorszych . Przecież jestem taka zbędna , głupia i nieważna . Nie wiem co w tej chwili myślał . Chyba że jestem jak worek treningowy na którym można się wyżyć . Który i tak nic nigdy nikomu nie powie , bo będzie siedział z zamkniętą buzią ze strachu . I tak by nikt nie uwierzył w to co mówi pyskata i zbuntowana nastolatka o tak 'dobrej' osobie . O kochanym ojcu , znakomitym mężu i genialnym pracowniku . O tak znienawidzonym przeze mnie człowieku . / nie.rycz.mala
|