|
malynnka.moblo.pl
jak dla mnie mogłabym nie mieć serca a dalej bym żyła.. tylko ty musiałbyś być przy mnie..♥
|
|
|
` jak dla mnie mogłabym nie mieć serca, a dalej bym żyła.. tylko ty musiałbyś być przy mnie..♥
|
|
|
Jak robie tak , to mnie nie widać. ;D:D:D:D
|
|
|
Odporne na Ciebie, kłamstwo i katar. No dobra, z tym katarem to przesadziłam..// m.
|
|
|
"Mogę go uspokoić.. przyłączyć się na chwilę do mroku i dać mu nieco światła"
|
|
|
"- Co to jest waniliowy seks?
- Czysty seks, Anastasio. Żadnych zabawek ani dodatków (...)
-Och.- Myślałam, że nasz seks był czekoladowy z sosem karmelowym i wisienką na wierzchu. Ale co ja tam mogę wiedzieć.."
|
|
|
"- O czym myślisz? - pyta cicho Christian, wysuwając mi palec z mych ust.
- O tym, jak bardzo jesteś zmienny.
Nieruchomieje.
- Pięćdziesiąt odcieni, maleńka - mówi w końcu i czule całuje mnie w kącik ust.
- Mój Szary - szepczę. Łapię go za materiał koszulki i przyciągam do siebie..."
|
|
|
Jesteśmy po to.. by przekraczać granice..
|
|
|
"- Masz pojęcie jak ponętnie teraz wyglądasz?
Celowo przygryzam wargę i kręcę głową. Zamyka na chwilę oczy, a kiedy je otwiera, ciskają gromy. Podchodzi do mnie i kładzie ręce na ścianie windy po obu stronach mojej głowy. Jest tak blisko jak może być bez dotykania mnie.
Odchylam głowę do góry żeby spotkać jego wzrok, a on schyla się i ociera swój nos o mój. To jedyny łączący nas dotyk. Jestem taka napalona w odosobnieniu tej windy.. z nim.. Pragnę go.. teraz!
- Myślę, że pani wie, panno Steele. Myślę, że lubi pani doprowadzać mnie do szaleństwa.."
|
|
|
"Rozgląda się dziko. Szukając czego? Natchnienia? Boskiej interwencji? Nie wiem.
– Nie możesz odejść. Ano, kocham cię!
– Ja ciebie też kocham, Christianie, ale...
– Nie... nie! – powtarza z rozpaczą i obiema dłońmi chwyta się za głowę.
– Christianie...
– Nie. – Wzrok ma spanikowany i nagle pada przede mną na kolana. Głowę ma opuszczoną, dłonie
na udach. Bierze głęboki oddech i nieruchomieje.
Że co?!
– Christianie, co ty robisz?
Wzrok nadal ma wbity w ziemię.
– Christian! Co robisz? – powtarzam piskliwie. Nie rusza się. – Christian, spójrz na mnie! – nakazuję
spanikowana.
Bez wahana podnosi głowę i patrzy na mnie spokojnie swymi szarymi oczami – jest niemal pogodny...
wyczekujący.
O kurwa... Christian Uległy."
|
|
|
"On delikatnie pomaga mi wejść na stół. Klękam przed nim, zaskoczona własną gracją. Teraz oczy mamy na tym samym poziomie. Przesuwa dłońmi po moich udach, łapie za kolana i rozsuwa mi nogi. Staje dokładnie naprzeciwko mnie. Wygląda bardzo poważnie, oczy ma pociemniałe... pełne pożądania.
– Ręce za plecy. Zamierzam skuć cię kajdankami. -
Wyjmuje z kieszeni skórzane kajdanki i sięga za moje plecy. A więc zaczyna się. Dokąd zabierze mnie tym razem?"
|
|
|
I. "– On ma potrzeby. Potrzeby, których ty w żadnym razie nie zaspokoisz – oświadcza triumfująco.
– A co ty wiesz o jego potrzebach? – warczę. Wzbiera we mnie oburzenie, podsycane przypływem adrenaliny. Jak ta pieprzona dziwka śmie prawić mi tu kazania? – Jesteś nikim innym jak molestującym nieletnich zboczeńcem, i gdyby to zależało ode mnie, cisnęłabym cię do siódmego kręgu piekieł i odeszła z uśmiechem. A teraz zejdź mi z drogi, a może sama cię muszę usunąć?
– Popełniasz wielki błąd, moja damo. Jak śmiesz krytykować nasz styl życia? Nic o nim nie wiesz i nie masz pojęcia, w co się pakujesz. A jeśli sądzisz, że będzie szczęśliwy z myszatą naciągaczką twojego pokroju...(...)
|
|
|
II. (...) Tego już za wiele! Chluszczę jej resztą mojego martini w twarz.
– Nie waż się mówić mi, w co się pakuję! – krzyczę. – Kiedy to w końcu do ciebie dotrze? To nie twoja cholerna sprawa!
Wpatruje się we mnie zaszokowana, wycierając z twarzy lepki płyn. Mam wrażenie, że zaraz się na mnie rzuci, ale nagle robi gwałtowny krok do przodu, gdy drzwi się otwierają.."
|
|
|
|