|
magicaldelight.moblo.pl
Życiu można przypisać wiele określeń. Często są nimi szczęście i smutek jednak najczęściej ból. Istnieje wiele jego rodzajów a tym najbardziej odczuwanym jest ból zła
|
|
|
Życiu można przypisać wiele określeń. Często są nimi szczęście i smutek, jednak najczęściej ból. Istnieje wiele jego rodzajów, a tym najbardziej odczuwanym jest ból złamanego serca. Nasza rzeczywistość staje się bladą, opakowaną w szare papiery, mówiące o bezradności, zdołowaniu czy kompletnym rozdarciu. na duszy ciąży kamień, którego nie potrafimy unieść ,rozwalić na kawałki. Jest za ciężki by zapomnieć o jego istnieniu. Odczuwamy piekielny wstręt do samego siebie, nawet wstręt do naszych myśli.
|
|
|
twoje usta spieczone wonią moich perfum
|
|
|
to staje się męczące, to całe zamieszanie wokół ciebie, to dzielenie się tobą z innymi dziewczynami
|
|
|
każda łza w jej oczach była dla niego niczym, takim zwykłym odruchem ludzkiej skłonności
|
|
|
problemy? namnażają się z każdą sekundą i nigdy nie pragną ustać na dobre.
|
|
|
nienawiść przezwyciężyłam miłość - niepojęte.
|
|
|
Buty na obcasach, kiecki ledwo zakrywające dupę i mnóstwo pudro na gębie nie oznacza, że jesteś "dojrzałą" kobietą. Co najwyżej zdesperowaną nastolatką, która za pomocą wszystkiego próbuje stać się piękna. często nadaremno.
|
|
|
skoro lubisz, a nie kochasz, to ja już wolę żebyś mnie nienawidził
|
|
|
to nie jest łatwe, ale poradzę sobie bez ciebie. jestem silna. bynajmniej muszę w to wierzyć
|
|
|
Widywałam cię codziennie, od ósmej do szesnastej i tak przez jakieś dwa lata. Obserwowałam każdy twój ruch, każdy uśmiech, każde drżenie rąk. Nasze spojrzenia spotkały się nie raz, czasami nawet trwaliśmy wpatrzeni w siebie może z trzydzieści sekund. Ale nic. Cisza. Kiedyś obudziłam się z myślą, że to ten dzień, że coś się wydarzy. Ubrałam się najlepiej jak mogłam, zrobiłam mocniejszy makijaż, włosy zaczesałam porządniej. Jakoś do piętnastej nie działo się nic szczególnego. Potem mijałam cię w pustym korytarzu, obydwoje zwolniliśmy kroku, miałam nawet odczucie, że na chwilę przystanęliśmy koło siebie. Pamiętam jak natarczywie przygryzałeś wargę. Mogłabym przysiąc, że byliśmy tak blisko, że aż czułam twój oddech. Lecz co z tego. Zadzwonił dzwonek, ocknęliśmy się jak ze snu, rozeszliśmy jak gdyby nigdy nic. Nie zamieniliśmy ani słowa, ani jednego, jebanego "cześć" nie daliśmy rady wymówić.
|
|
|
każda strona w pamiętniku została poświęcona na ciebie. nie ma ani jednej linii, w której nie użyłabym twego imienia lub określeń typu "on", "jego", "jemu". trochę to dziwne, gdy nie mogę zapanować nad tym co piszę. to działa tak spontanicznie, odruchowo
|
|
|
Siedzieliśmy, jakby ktoś umarł. Trochę w tym racji, lecz nie umarł „ktoś” tylko nasza miłość. Skończyła się, wypaliła jak zapałka czy papieros. Byliśmy, jak obcy sobie ludzie. Tak, jakbyśmy o wszystkim zapomnieli, o tych gorących pocałunkach, nocnych spacerach, rozmowach do rana. Po prostu odeszło, bezpowrotnie. Nie było już żadnej szansy. Pożegnaliśmy się po przyjacielsku, a wtedy coś we mnie pękło, z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Wiedziałam, że już nic nie da się zrobić, że pozostała nam tylko tęsknota za tym co minęło.
|
|
|
|