|
magicaldelight.moblo.pl
codzienna monotonia życia mnie wykańcza. w kółko to samo. szkoła widok twojej rozpromienionej twarzy przy boku jakiejś lafiryndy. dom snucie się po kątach z bolejąc
|
|
|
codzienna monotonia życia mnie wykańcza. w kółko to samo. szkoła - widok twojej rozpromienionej twarzy przy boku jakiejś lafiryndy. dom - snucie się po kątach z bolejącym sercem, płaczącym za brakiem twojej obecności.
|
|
|
nie wiem, może życie polega na tym, że stopniowo wykańcza .. może jego zadaniem jest dołowanie innych .. może sprawienie, aby ludzie czuli się okropnie .. niestety we mnie zawarte są wszystkie żałosne definicje tego słowa.
|
|
|
Mam dość dzisiejszego świata, który każe mi zapomnieć o przeszłości i myśleć o przyszłości, przyszłości - której nie chcę poznać.
|
|
|
Bywało różnie. Czasem brakowało powietrza, czasem wody. Lecz najbardziej czuła pustkę tam głęboko, tak głęboko w środku, że nawet nie umiała powiedzieć jak bardzo.
|
|
|
już nie mogę. Brakuje mi sił, by stanąć na nogi, a co dopiero, żeby się uśmiechnąć.
|
|
|
przestań myśleć! boże.. spraw, aby mój mózg przestał funkcjonować..
|
|
|
To nic, że tak bardzo mnie boli. Od obcych ludzi słyszę tylko te denne słowa „bardzo dobrze cię rozumiem”. Wcale tak nie jest!. Więc nie chce, aby mi to wmawiano. Kocham go. I muszę pogodzić się, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Jak w tą zimową porą, kiedy biegłam przez śnieg, żeby kupić bezcenny prezent na walentynki. Ten luty – którego nigdy nie zapomnę.
|
|
|
Nie wiem. Już sama nic nie wiem. Czasem wydaje mi się, że czuję jego wzrok spoczywający na moim ciele. Nie wiem. Może to tylko głupie przeczucie. Może zwykły lęk przed miłością. Staram się nie dopuszczać tej myśli do głowy, że on nadal może mnie kochać. Wiem.. jestem głupia. Wszyscy mówią, iż nie istnieją rzeczy niemożliwe. Ja jednak czuję, że nigdy temu nie sprostam. Tej miłości . Miłości żałobnej. Po jego bezdennym uczuciu.
|
|
|
I znów to samo. Wstaje z nadzieją, że zobaczę Cię na szkolnym korytarzu. Że będziesz patrzał na mnie jak nikt nigdy nie patrzał. I palniesz do mnie ten swój olśniewający uśmiech, a ja nie pozwolę go nie odwzajemnić. Ale tak nie będzie. Tak się nie stanie. Obok mnie pójdzie ona i to ona wpadnie w twoje raniona. Ona poczuje ciepło twego ciała, rozpozna zapach twoich perfum na szyi. Gdzie pocałuje Cię tak namiętnie jak ja w swoich snach.
|
|
|
Pozostała cisza. Cisza, której żadny najgłośniejszy dźwięk nie może zagłuszyć. Nie słychać już nic. Wszystko straciło sens. Nie widać twoich oczu. Nie czuć twojego zapachu. Nie słychać twojego głosu. To rzeczy, których najbardziej mi potrzeba. Wiary w to, że istniejesz. Choć gdzieś daleko możesz obściskiwać się z inną kobietą, całować jej usta tak samo jak moje. To będę wierzyć, że kiedyś zatęsknisz. Że zabraknie ci mojego uśmiechu, który obdarowywał każdy twój dzień miłosnych westchnięć.
|
|
|
I nigdy nie zrozumiesz tego bólu. To bardziej bolesne niż śmierć. Umierając twoja dusza nadal żyje. Tracąc miłość -traci wszystko. To jak zdjąć z nosa różowe okulary. Wydaje się to dobrym wynalazkiem, lecz tak nie jest. Po ich zdjęciu odechciewa się dbania o najdrobniejszy szczegół. Kolory zmieniają się w nicość…umierasz … budząc w ludziach grozę i niepokój o jutro.
|
|
|
|