|
lunaticsoul.moblo.pl
Ty lubisz jak się błyska ja lubię burzę. Chodźmy patrzeć jak deszcz odbija się od dna. Ty lubisz patrzeć na mnie ja lubię ciebie z bliska. Przytulmy się na co najmniej
|
|
|
Ty lubisz jak się błyska, ja lubię burzę. Chodźmy patrzeć jak deszcz odbija się od dna. Ty lubisz patrzeć na mnie, ja lubię ciebie z bliska. Przytulmy się na co najmniej 10 lat.
|
|
|
A niebo otwarte o wpół do czwartej... szkoda gadać…
|
|
|
Jesteś napadem szaleństwa chwilowym, co zdarza się w jednej z tych sekund przed snem.
|
|
|
Uwiodła mnie przepaść jednego spojrzenia, runęłam w nią rozkładając ramiona.
|
|
|
Jest kilka miejsc, gdzie wczoraj nie istnieje. Kilka takich miejsc, gdzie nie czuję się ścigana przez napisy na murach.
|
|
|
wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką/
żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery/
łapczywie gryzłeś powietrze i natychmiast wymiotowałeś/
nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś
|
|
|
To była odrobina schwytanego gwiezdnego pyłu, fragment złapanej tęczy.
|
|
|
Zastanawiałem się kiedyś: żyć czy przyglądać się życiu. (…) Być w nurcie czasu, używać i doświadczać życia czy z dystansu badać świat. I cóż, doszedłem w końcu do wniosku, że cała ludzka rozpacz bierze się z przyglądania. Nie znajduje się bowiem wtedy zaczepienia dla oczu, intelektu i uczuć. Kiedy się tylko stoi i przygląda wszystkiemu, to tak jakby się tkwiło w płytkiej rzece, ledwie po kostki w wodzie. A w rzece, jak wiadomo, nie ma nic stałego. Oczy bolą, umysł się męczy i wkrada się rozpacz. Kiedy wejdę do wody po czubek głowy, swym ciałem nadam jej stałość i sens. Rzeka płynie obok, ale i przeze mnie, i jej doznawanie jest właśnie istotą rzeki. Dlatego wybrałbym życie, nie przyglądanie się. [1]
|
|
|
A jednocześnie zdaję sobie sprawę, że wiele nieszczęść bierze się z bycia bez przyglądania się. Rzeka wtedy wchłania nas w siebie, ogłusza i oślepia. Zapominamy, gdzie jest jej dno, gdzie nurt, gdzie to, co rzeką nie jest. Stając się rzeką i doznając tylko rzeki, stajemy się jej nieuchwytnością i przemijalnością. W niej rozpływa się nasza siła, nasza skończoność i nasza niepowtarzalność. Tylko obserwowanie siebie i świata wokół może dać satysfakcję. To nas różni od zwierząt – refleksja. [2]
|
|
|
Mój psychoanalityk powiedział, że uciekałam przed moim chłopakiem tak, jak ucieka dziecko, gdy goni je rodzic, no wiesz, ze śmiechem i krzykiem, oglądając się cały czas przez ramię, umierając z pragnienia, żeby mnie złapał.
|
|
|
Szkoda, że nie jestem kapryśny, że nie mogę złożyć winy na pogodę, na kogoś innego, czy na nieudane przedsięwzięcie. Wówczas owo straszne brzemię zniechęcenia gniotłoby mnie jeno przez połowę. Tymczasem… czuję wyraźnie, że winien jestem tylko ja sam… Nawet nie jest to wina, ale we mnie bierze początek cała obecna niedola, jak ongiś ja sam byłem źródłem własnego szczęścia.
|
|
|
Jeśli nie wniosę gdzieś sam miłości, radości, przywiązania czy rozkoszy, to nie da mi ich nikt inny.
|
|
|
|