|
love0space.moblo.pl
Część 2. ...Nagle wstał z ławki na której oboje siedzieliśmy spojrzałam na niego oszołomiona rzucił tylko że musi uciekać bo dzisiaj musi zająć się młodszą siostrą
|
|
|
Część 2. ...Nagle wstał z ławki na której oboje siedzieliśmy , spojrzałam na niego oszołomiona , rzucił tylko że musi uciekać bo dzisiaj musi zająć się młodszą siostrą , zaczął iść ... Z amoku wyrwałam się sama - czekaj !-zawołałam - nie znam ani Twojego imienia ani adresu ... jak będę miała oddać Ci książkę którą nawet nie wiem czy mi pożyczasz. - Uśmiechnął się tylko łobuzersko i powiedział - Spotkamy się jeszcze w parku. Zapewniam Cię. - I ruszył w kierunku miasta.
Z otwartymi szeroko oczami i zapewne bardzo głupią miną stałam na środku parku .
Nigdy nie zachowywałam się podobnie.Zawsze co do towarzystwa chłopców byłam raczej wyluzowana , od czego ma się starszych braci . Ale ten tajemniczy brunet które nawet nie ujawnił mi rąbka siebie zadziwił mnie bardzo ... W Końcu ruszyłam a raczej poczłapałam w dalszych przemyśleniach do domu . Zrobiłam gorące kakao usiadłam na łóżku i oczywiście zatraciłam się w owej książce ...CDN
|
|
|
Nie rozumiałeś mych łez ...
|
|
|
A Informacja na moim biurku wypisana Twym pismem przerażała najbardziej .
|
|
|
a szczęście dla niej miało specyficzny zapach .
|
|
|
Dzisiaj przechodziwszy obok parku,usiadłam na jednej z publicznych ławek,rozglądając się wokół dostrzegłam chłopaka.Brunet,nie lubiłam brunetów. Ale ten coś w sobie miał,nie miałam pojęcia czemu akurat na niego zwróciłam uwagę skoro najnormalniej w świecie nie lubiłam brunetów.Dość śmieszna sytuacja. Wpatrywałam się w niego,czytał książkę.Dziwne.Dawno nie widziałam płci męskiej która by miała wlepione gałki oczne w jakąkolwiek książkę a tu proszę jakie zdziwienie,wstałam i ruszyłam pewnym krokiem w stronę dziwnie przystojnego bruneta,wyjęłam rękę sięgnęłam po książkę, przeczytałam na głos tytuł i powiedziałam,On i tak na końcu umrze,patrzył na mnie jak słup soli..cóż w prawdzie nie zachowałam się dość normalnie no ale cóż-podejrzliwym głosem powiedział a drugą część czytałaś ? pokiwałam przecząco głową,On wyjął z plecaka drugą książkę wręczył mi ją do ręki zabierając pierwsza i powiedział na głos.Wcale nie umarł to był tylko jego sen. CDN.
|
|
|
Pytam po co ... po co jest miłość ?! .
Po to aby tylko czuć się szczęśliwym , aby mieć te cholerne motylki w brzuchu , aby dzięki owej miłości spać nie można , owszem może i jest dietą cud bo jak się mawia zakochany nic nie jada. .. ale co za tym idzie ? uśmiech na twarzy , rumieńce , bezgraniczna radość gdy ta kochana i jedyna w swoim rodzaju osoba jest przy Tobie ... zapamiętany zapach naszej miłości , wodząc po innych ludziach dostrzegamy tylko ją... ową postać bez której nasze serce przestało by bić...
te wszystkie błogie chwile które spędzamy razem ... ale ... miłość bez cierpienia nie jest miłością.
Ale i tak jest wspaniałym uczuciem . Godnym uczuciem .
|
|
|
To widać że bez siebie nie umiecie żyć . Wy dwoje to jak jedna osoba. Uzupełniacie się oboje. Rozumiecie się bez słów . Rzucacie słówkami a dokładnie się rozumiecie. Gdy jedno z was jest głodne , zbędne są słowa .i kolacja już gotowa. W oczach macie blask ... oboje taki sam . Tak samo mocny ... jedno oddycha dla drugiego . Drugie zabiło by dla pierwszego .
|
|
|
każdego uczucia można zazdrościć . Można zazdrościć nawet uczucia smutku ... bo każde uczucie winno być znanym nam uczuciem ...
|
|
|
To znowu nierealne , wspominam tą mgłę która miała chwile trwać , a tak cały nasz świat się chwiał .
Nie doceniłeś nas. Rozerwałeś serce jakby było z kamienia , a tak chciało wieki już kochać . Temat już zamknięty.
Wyrzuciłam już wszystko z pamięci twoje słowa i czułe gesty , zapomniałam jak Ty zapomniałeś.
|
|
|
Tu w sumie nie chodziło o to że nie mogła bez niego żyć , tylko po prostu była przyzwyczajona do tych porannych śniadań do łóżka , do jego szeptu przez który na jej ciele przechodziło tysiące ciarek . Do tych wieczorów wypełnionych szczerymi rozmowami , uwielbiała gdy oboje leżeli głowa przy głowie i spoglądali sobie Głęboko w oczy . I to gdy jego palce u ręki wędrowały po jej plecach .
A to gdy ją łaskotał aby tylko zobaczyć jej uśmiech , i jego zatroskana mina gdy opowiadała mu kolejny raz jak to się znowu wywróciła na prostej drodze . Wcale nie twierdził że jest ciamajdą , wręcz śmiał się ale z troską. Jego słowa ukojeniem przed snem , kołysanką do poduszki . Ręce splecione podczas spacerów , dochowali się miłości . Prawdziwej . I Raczej nie umiała bez niego żyć. Był jej życiem a ona była jego . Takie realia.
|
|
|
Jesteś jak zaginiona Atlantyda, nie umiem Cię opisać.
|
|
|
|