|
kotkunadalakocham.moblo.pl
Dopasowani do siebie jak dwa bliźniacze elementy. Lepsi niż dwie połówki soczystej pomarańczy której sok tętni na sercu wabiąc miękkie usta mężczyzny. Stworzeni na ob
|
|
|
Dopasowani do siebie jak dwa bliźniacze elementy. Lepsi niż dwie połówki soczystej pomarańczy, której sok tętni na sercu wabiąc miękkie usta mężczyzny. Stworzeni na obraz boskiej miłości łączącej zakochanych.
Zacznij mnie już szukać. Rozejrzyj się dookoła, bo pragnę Twojej obecności i podróży po miejscach, których inni nie potrafią dojrzeć. Wyciągnij dłoń, zacisnę na niej swoje palce. Rozetrę na nadgarstkach ulubiony zapach. Zaproś mnie do tańca albo po prostu muśnij spojrzeniem. Możesz podać mi parasolkę albo przysiąść obok na ławce w parku. Poczekam na Ciebie, siedząc w tramwaju z książką w ręku albo w kuchni, robiąc herbatę. Wyjrzę przez okno i kiedy zobaczę, że idziesz – przygotuję się na to spotkanie. Założę Twoją ulubioną sukienkę i zatańczę z Tobą boso na płytach szarego chodnika. Usta musnę pomarańczowym balsamem. Moja skóra będzie pachnieć mną tak, jak lubisz najbardziej. Tylko nadgarstki przypomną nam o zapachu, który wybieraliśmy prawdopodobnie razem, może jeszcze się nie znając.
|
|
|
Ktoś chciał, byśmy byli razem, to pewne. Połączeni wspólnym oddechem w zimową noc. Otuleni tą samą kołdrą, wtuleni w jedną poduszkę. Zaczytani w tych samych literach. Wzruszeni wspomnieniami z radosnych chwil i zahipnotyzowani pocałunkami, które zapamiętały wargi. Ktoś połączył nas wstęgą małych zdarzeń przeżytych razem, a może jeszcze osobno. Melodią szumiącą w słuchawkach i głosem odbijającym się echem o mury ozdobione młodzieńczym graffiti. Zasłuchani w stukanie moich obcasów na betonowej płycie, zapatrzeni w te same wystawy sklepów. Ktoś wybrał nas z tłumu i połączył tęsknotą.
Tylko przyjdź, nie spóźnij się, bo możemy się minąć na wieczność.
|
|
|
Rozpływam się w cząsteczkach tęsknoty
w bursztynowych gwiazdach widzę spojrzenia
i nadzieje zostawione na krawędzi nowych dni
niewypełnionych jeszcze słowami
oddech wylicza permanentnie sekundy
odmierzając spotkanie zagubionych kochanków
kasztanowe włosy rozsypane na śnieżnobiałej poduszce
wspomnienia upchane pod kołdrą
łaskoczą nagie stopy wzywając do tańca
dwa serca oddalone od siebie
stęsknione dłonie muskają nagie ramiona
zapieczętowane czerwonymi pocałunkami
pełnymi namiętności i serca
myśli potykają się o siebie
ściskają w dłoniach marzenia o przyszłych chwilach
spoglądają ciekawie spod przymkniętych powiek
igrają między długimi rzęsami
szukając się opuszkami palców
|
|
|
Rozbierz mnie ze wstydu
i rumieńców wyhaftowanych
na bladych policzkach.
Zimnymi opuszkami palców
dotknij ciepłego ramienia
pragnieniem i dreszczem.
Przyspieszonym oddechem ust
skrusz wygasłe marzenia
i czarno-białe smutki.
Wypełnił stęsknione piersi
mocnymi uderzeniami miłości.
|
|
|
Za dużo chwil
za dużo dni
upływa wciąż
bez oczu Twych.
Wciąż w pamięci
oczy Twoje mam
i pogodny uśmiech
którym czarujesz
każdą z nas.
|
|
|
Jeżeli on był na tyle głupi by odejść, Ty bądź na tyle mądra, by mu na to pozwolić
|
|
|
Nie Zrozum mnie źle ... Kocham Cie ale nienawidze bardziej
nie chce Twoich łez ale czasem mam chęć na nie popatrzeć
|
|
|
Ja i Ty razem My - To duże nieporozumienie
|
|
|
'Bo najbardziej wszystko docenia się po utracie
Wariacie pilnuj tego co masz i jak stać cię
Bo z dnia na dzień sie przekonasz
Że w walce o swoje musisz występować w głównej roli
Nie pierdolić, że życie gnoi
No i stoisz twardo policz co warto docenić.'
|
|
|
Tysiące myśli na minutę, a w nich jedna osoba,
|
|
|
przychodzi czas i wiesz, że dorosłeś
bo teraz to twoja kolej mówić, że będzie dobrze
|
|
|
nigdy nie podawaj ręki wrogom.
choćby lizali dupe, szli za tobą.
nie ufaj szujom co swoich oszukują.
we wlasnym otoczeniu kręcą, prowokują
|
|
|
|