|
kolorowy_koszmar.moblo.pl
Byłam dzielna czekałam...nie przejmowałam sie tym że szlajałeś sie z innymi dziewczynami w końcu musiałeś sie wyszaleć a ja czekałam...Czekałam czekałam i czekałam
|
|
|
Byłam dzielna, czekałam...nie przejmowałam sie tym, że szlajałeś sie z innymi dziewczynami, w końcu musiałeś sie wyszaleć, a ja czekałam...Czekałam, czekałam i czekałam, a ciebie na białym koniu nie było...Do dzisiaj czasami siadam na parapecie i wyglądam przez okno, znowu czuje sie jak tamta szesnastolatka...jednak w odbiciu szyby widze, że wszystko nie jest już takie same...pomimo tego, że pewnie niedługo umre, czuje to...nadal czekam, a nie wiem nawet, czy żyjesz...
|
|
|
Chyba jesteś nienormalny..Dlaczego jak cie wyzywam, pluje ci w twarz, krzycze, bije cie, pcham to ty tylko stoisz...Stoisz a gdy już mi przejdzie obejmujesz mnie i mówisz, żebym była dzielna...miłość jest niepojęta
|
|
|
-wiesz co? -spytałeś na chwile przenosząc swój wzrok na mnie, w tej same chwili i ja spojrzałam w twoje oczy - co? -spytałam cicho -życie jest nieprzywidywalne...gdyby pare miesięcy temu ktoś powiedziałby mi, że zakocham sie w dziewczynie która zawsze była dla mnie zołzą, wyśmiałbym go -powiedziałeś i zaśmiałeś sie cicho -a gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że oddam serce osobie która bez przerwy nazywa mnie zołzą, zapodałabym mu złotego liścia -powiedziałam i wybuchnnęłam śmiechem wyobrażając to sobie...
|
|
|
Wszystko jest nie fair! Dlaczego zawsze gdy sie kłócimy, gdy chce ci wszystko wykrzyczeć w twarz zawsze kończy sie na tym, że zatapiam sie w twoich ustach?
Rzeczywiście masz władze...
|
|
|
miłość...To uczucie które każe ci akceptować to, że twoja dziewczyna śmiejąc sie udaje taż madl, że przedrzeźnia Krupe po raz setny, akceptujesz to do znudzenia...czyli mnie kochasz?
|
|
|
-po prostu sie zakochałem -powiedziałeś patrząc na mnie z szelmowskim uśmiechem...tak, po prostu sie zakochałeś...obietnice , że zostaniesz ze mną na zawsze teraz stały sie aluzjami?
|
|
|
-przesadzasz...-zamilkłam, byłam pewna, że tłumaczenie ci wielkości mojego uczucia nie ma sensu
|
|
|
ta władza...jednym ruchem, jednym głupim, zalotnym mrugnięciem oka moge sprawić, że znienawidzisz najlepszego przyjaciela
|
|
|
szantaż? najgorszy z możliwych to twój gdy po wypłacie zabierasz mnie do piekarni, kupujesz pączki, ciastka, ciasta i inne słodkie przekąski. idziemy do dom, a ja jak zawsze mówie "nie, jestem na diecie" dlaczego i tak jem? bo grozisz, że na zawsze sie obrazisz...jem dlatego, że bardzo sie tego boje
|
|
|
co jest zabawne? ten strach w twoich oczach i te banalne prośby "odwołaj ich"! nie kochanie, ja prosiłam, abyś nie robił mi siniaków, nie łamał "przypadkiem" palców, a to nie działało...Policja przecież niewinnemu nic nie zrobi
|
|
|
nie krzycz, nie musisz...Możesz mnie zabić, możesz krzyczeć, błagać, klękać a ja i tak do ostatniego tchu nie powtórze...Nigdy więCej nie powiem, jak cie kocham
|
|
|
|