|
kamilcia_603.moblo.pl
Bo tylko ty masz w sobie coś takiego że chociaż nie wiem jak podły miałabym humor kiedy powiesz to cholerne głowa do góry to natychmiast się uśmiecham :
|
|
|
Bo tylko ty masz w sobie coś takiego, że chociaż nie wiem jak podły miałabym humor, kiedy powiesz to cholerne "głowa do góry" to natychmiast się uśmiecham :)
|
|
|
Bo chociaż myślimy, że możemy bez nich żyć, gdy nadchodzą chwile kiedy naprawdę możemy ich stracić, uświadamiamy sobie jacy są dla nas ważni... :*
|
|
|
Siedziała na huśtawce, z głową spuszczoną w dół i nuciła swoja ulubioną piosenkę. Nawet nie zauważyła, że na nią patrzę. Przypomniało mi się tamto lato, te wakacje i tamten moment w którym pokazała mi to miejsce. Była wtedy taka radosna, pełna energii, po prostu szczęśliwa...tak bardzo różni się od tamtej wersji siebie, teraz zawsze smutna z opuchniętymi oczami spogląda na świat, przez zasłonę łez ;(
|
|
|
Nie przeszkadza ci to jak on na nią patrzy?- Nie. - To dlaczego mi nie pozwalasz z nim rozmawiać? - Bo tylko o ciebie jestem tak cholernie zazdrosna.
|
|
|
- Dlaczego tak mu słodzisz? - No bo wiesz, pomyślałam że skoro ludzie dosypują cukru do herbaty, żeby była słodsza, to może na zgorzkniałych ludzi też zadziała...
|
|
|
Widziałem ja tylko na chwilę ... całkiem inną. Nie była taka jak w szkole, miała stare znoszone spodnie i bluzkę za dużą o trzy rozmiary. Jej krótkie włosy były upięte w kitkę i nie miała żadnej biżuterii, ale było w niej coś co mnie urzekło. Jej uśmiech, szczery i nie wymuszony...taki prawdziwy jakiego jeszcze nigdy nie widziałem.
|
|
|
Wiesz, co? Ja jestem najważniejszym uczuciem. - powiedziała nadzieja. Dlaczego tak sądzisz? -zapytała miłość. Bo rodzę się pierwsza i umieram ostatnia. - odrzekła z dumą w głosie. Może umierasz ostatnia ale kiedyś umierasz, a ja trwam wiecznie. - wyszeptała miłość...
|
|
|
To że nie ufasz ludziom, to znak, że kiedyś zaufałaś zbyt mocno...
|
|
|
Po co zaczynać tą walkę, skoro z góry jestem skazana na przegraną ?!
|
|
|
Radość w sercu, w oczach łzy...
|
|
|
Miłość staje sie chorobą. Kiedy? Gdy zamiast radości z weekendu czekasz na następny poniedziałek, żeby znowu go zobaczyć.
|
|
|
Kochał ją? Tak kochał, to była taka miłość po przyjacielsku. Czyli jaka? Czyli zbyt duża, by nie dawać nadziei na coś poważnego i za słaba by te nadzieje urzeczywistnić.
|
|
|
|