|
justysia4.moblo.pl
Schowała pudełka z ciasteczkami bo wydawały jej się zbyt mało słodkie i wyjęła twoje zdjęcie uśmiechnięta usatysfakcjonowana wyszeptała Pierdolę cukrzycę!
|
|
|
Schowała pudełka z ciasteczkami, bo wydawały jej się zbyt mało słodkie i wyjęła twoje zdjęcie, uśmiechnięta,usatysfakcjonowana wyszeptała "Pierdolę cukrzycę!"
|
|
|
"Wszystkiego czego nie masz, życzę Ci - siebie życzę."
|
|
|
"Nie otwieraj swego serca każdemu człowiekowi, abyś nie usunął od siebie szczęścia."
|
|
|
"szepnij mi do ucha , że jestem tą , na którą czekałeś."
|
|
|
"Wszystkiego czego nie masz, życzę Ci - siebie życzę."
|
|
|
"Nie otwieraj swego serca każdemu człowiekowi, abyś nie usunął od siebie szczęścia."
|
|
|
Spokojnie. Zostaw ten telefon. Nie sprawdzaj go po raz setny jak co dnia. Nie pisze? To znaczy, że nie chce. I że nie jest ciebie warty, skoro tak łatwo zrezygnował. Więc po co do jasnej cholery nadal o nim myślisz? / [?] No własnie po co?! :<
|
|
|
2) "jak jest?" -pytasz. nic nie mówię. Jest źle, nie umiem się pozbierać. każdej nocy płaczę cicho w poduszkę, nie mogąc uwierzyć jak to się mogło stać. na dźwięk sms'a łudzę się, że to może Ty. i tylko tak codziennie umieram na nowo. z tęsknoty, z przywiązania i z miłości do Ciebie. zamiast tego mówię "dobrze - i wskazuję głową na butelkę na stole - zostało coś tam jeszcze?". Nigdy tyle nie piłam, ale w tym momencie nie ma to znaczenia. pochylasz się, sprawdzasz. coś jest. sięgasz po dwa kieliszki, strącając przy tym paczkę chipsów. nalewasz "od serca" i podajesz. mimo tego, że ręka drży mi jak cholera nie wylałam ani kropli. czekam, aż sam weźmiesz swój kieliszek. podnosisz go do góry, tak jakbyś chciał wznieść toast. delikatnie unoszę swój. milczysz, po czym mówisz słowa, które tak strasznie bolą " za wszystkie chwile spędzone razem skarbie"
|
|
|
1) kolejne ognisko na zakończenie wakacji. kiełbaska pali się w ogniu, puste butelki walają się pod nogami, ktoś się obściskuje za drzewem. siedzę na ławkach obok przyjaciółki, a moja ciężka głowa opiera się o jej ramię. parę metrów dalej siedzisz Ty. śmiejesz się, wypijasz zawartość kieliszka i znów wdajesz się w rozmowę z naszymi wspólnymi znajomymi. Lekko przymykam powieki. alkohol powoli przejmuje władzę nad rozumem. po kilku, może kilkunastu chwilach jest cicho. nikt nic nie mówi, nie śmieje sie. "ee, no to ja pójdę poszukać chłopaków" -dociera do mnie głos kumpeli, otwieram oczy. jesteśmy sami. ty, ja i niezręczna cisza.
|
|
|
"kiedyś"- słowo które rujnuje wszystko, kiedyś będziesz szczęśliwa, kiedyś przestaniesz cierpieć, kiedyś będziemy razem, czemu tylko to wszystko ku.rva stanie się kiedyś, czemu 'kiedyś', a nie teraz w tym momencie ? /istny_paradoks
|
|
|
Piłam, by pokazać i udowodnić Panu Rozumowi, że mogę i potrafię o nim zapomnieć. I przez pierwsze godziny mój plan się sprawdzał. Niestety - później intensywnie myślałam tylko o nim, wszystko co ktoś powiedział/pokazał kojarzy się z nim. więc... piłam dalej.
|
|
|
-Zawsze liczy się tylko seks? - Nie. Miłość też przerabiałem. Wiesz, co odkryłem? Że nieważne, z kim chcesz spędzić piątkowy wieczór, tylko z kim całą sobotę. Jarzysz?/friends with benefits
|
|
|
|