|
justysia4.moblo.pl
pewność że nigdy nie będziemy sami. że nie opuścimy mieszkania z torbą na ramieniu trzaskając drzwiami. nie pójdziemy przed siebie bo zwyczajnie będzie zależało nam zb
|
|
|
pewność, że nigdy nie będziemy sami. że nie opuścimy mieszkania z torbą na ramieniu trzaskając drzwiami. nie pójdziemy przed siebie, bo zwyczajnie będzie zależało nam zbyt mocno. utkniemy w zamknięciu, którym będzie ta boska przyjaźń, zobowiązująca za każdym razem do pozostania i pilnowania mimo wszystko tyłka tej drugiej osoby.
|
|
|
zaśmiał się. - wróciłem. prosiłaś, żebym wrócił. kurwa, jestem. - syknął buchając mi dymem z papierosa w twarz. łzy zapiekły pod powiekami. - przestań... zniknij. - zdołałam z siebie wykrztusić po czym odruchowo odwróciłam wzrok. znów chciał mnie zniszczyć, znów chciał spojrzeniem zagarnąć władzę nad moim sercem. zdobyć, zostawić. gorąca chmara Jego oddechu, po czym krótki, pewny pocałunek. - niedostępna. - mruknął z wyczuwalnym z podziwem. - mam czas, kot. wiesz, że zdobędę to, czego chcę.
|
|
|
- bierze mnie coś. - wykrztusiłam po powrocie do domu rzucając na podłogę plecak. mama spojrzała na mnie znad patelni uważnie oceniając mój stan zdrowia. - zaraz Ci coś podam, połóż się. - okay, mimowolnie poszłam do salonu i walnęłam się na kanapę. już po dwóch minutach chuchając i upijając po łyku gripexa z kubka, rozmyślałam, jak abstrakcyjne to jest, bo w sumie to nie żadna grypa, czy katar, a zakłócenia w sercu.
|
|
|
uśmiech wpełzał na twarz, oczy iskrzyły się tajemniczo budząc przypuszczenia, że coś biorę, a w piersi dziwnie szumiało - te awarie serca przez Jego metr osiemdziesiąt.
|
|
|
nie bierz się za to - już zawsze będę wielbić naleśniki z monte, zawsze będę wyjmować z herbaty cytrynę i wsuwać ją bez krzywienia, zawsze będę chodzić z uśmiechem na mordzie, w szerokich bluzach i firmowych butach. kurde, jeżeli tak bardzo chcesz wprowadzić jakieś zmiany w moim życiu to łap serce i cholerny status związku na fejsie.
|
|
|
eii czemu usunełaś nk ? - bo mnie wkurwia . - czym ? - tym , że ty tam jesteś !
|
|
|
- Jeszcze nigdy nie poznałem tak wyjątkowej dziewczyny , jak Ty . - A ja poznałam już pięciu , którzy mówili to samo .
|
|
|
-już od 3 dni nie pale, sam się sobie dziwię, że wytrzymałem. -Dobra to jak tydzień wytrzymasz to mi się pochwal. -No ok, ale wtedy dajesz mi kasę na fajki. -hahahah, ale jaki to ma sens. skoro rzucasz palenie. -No ale tydzień nie będę palił, a tydzień będę
|
|
|
''To smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie.'
|
|
|
"szepnij mi do ucha , że jestem tą , na którą czekałeś."
|
|
|
ona pomyślała że traktuje ją jak zwykłą kumpele,żeby się nie ośmieszyć skrywała swoje uczucia do niego, on pomyślał że traktuje go jak zwykłego kumpla bo zachowywała się inaczej niż jakby jej zależało skrywał swoje uczucia nie chcąc się narzucać.
|
|
|
Niby rozmawiamy, ale o niczym. Omijamy swoje problemy, nie lubimy szczerze rozmawiać, nie umiemy wyrażać uczuć. Jesteśmy coraz bardziej sztuczni, coraz więcej masek zakładamy na swoją twarz. Niby rozmawiamy już od kliku lat, ale nie znamy siebie wcale.
|
|
|
|