|
jobby_bum.moblo.pl
'Co byś zrobiła gdyby wybrał JĄ?' śmiech 'Przecież wiesz że on wybrałby każdą inną ale nie ją' 3 DNI PÓŹNIEJ 'Olu ONA do niego pisała.' 'Odpisywał JEJ?'
|
|
|
'Co byś zrobiła, gdyby wybrał JĄ?' - śmiech - 'Przecież wiesz, że on wybrałby każdą inną, ale nie ją' - 3 DNI PÓŹNIEJ - 'Olu, ONA do niego pisała.' - 'Odpisywał JEJ?' - 'Gorzej, spotykali się'. - I TAK OTO STRACIŁAM FACETA I PRZYJACIÓŁKĘ.
|
|
|
`Nie czaruj, Czarownico` - słyszę w słuchawce. Znów przejrzał mnie na wylot. Wiem, że jest blisko mnie, śmieje się do telefonu, a w zamian słyszę jego pomruk. `Wczoraj byłam francą, zołzą, a dzisiaj czarownicą?` - tym razem słyszę jego śmiech. - `Nie powiem Ci Oluś, bo znów będziesz się śmiała, że za często Ci to mówię. Ale Oluś, ty i tak jesteś świetna, nawet kiedy jesteś zołzą, francą i czarownicą. Po prostu jesteś świetna.`
|
|
|
`When a song stirs a memory, when modes of dust turning in a staph of light takes your attention from the world, when you listen to a train passing on the track at night and you wonder where it might be going, you step beyond who you are and where you are.`
|
|
|
Nie potrafię powiedzieć: 'Słuchaj, przepraszam, ale to koniec'. Nie potrafię zrezygnować z rzeczy, która jest dla mnie tak cholernie ważna. Bo przecież on jest dla mnie ważny. Nie jest przy mnie codziennie, przypomina sobie o mnie odświętnie, a ja szukam wciąż dla niego usprawiedliwienia. Ale on jest. Jest gdzieś tam, a przez jego głowę, chociaż raz dziennie przemyka myśl o mnie. Skąd to mogę wiedzieć? Bo wierzę mu, ufam mu. Chociaż wiem, że stąpam po cholernie cienkim lodzie.
|
|
|
Nie pozwolę Ci, byś znów patrzy na świat moimi oczami.
|
|
|
Jesteś, ale Cię nie ma. Mówisz, ale nie wypowiadasz słów. Kochasz, ale nie czujesz nic.
|
|
|
Kurewsko boli mnie życie.
|
|
|
Zwykłe `cześć`, taki bez tego słodkiego uśmiechu, psuje dzień jeszcze bardziej, aniżeli całkowita obojętność. Nie mam już sił walczyć.
|
|
|
Nie potrafisz być z kimś!, pomyślałam patrząc w jego oczy. Nie wypowiedziałam jednak tych słów na głos, bałam się, że przyzna mi rację, że moja nadzieja odejdzie bezpowrotnie. Kłamiąc, że muszę już iść, odeszłam. Życzyłam mu kolorowych snów, choć moje były przepełnione szarością. Szarością, bo nie chciałam w nich znów zobaczyć Jego. Mimo wszystko przyśnił mi się. Nic nie było jednak takie, jak kiedyś... A mówili mi, płakali, prosili. Faceta w tym wieku już nie da się zmienić. On ma swoje zasady, swoje przyzwyczajenia i swoje racje. Nie dasz rady... A ja wierzyłam w swoją siłę, której tak naprawdę nigdy nie miałam.
|
|
|
Czy coś wybrałam? Teoretycznie znów zawracam głowę Panu Odpowiedniemu, praktycznie nie zrezygnowałam z NIEGO. Czas pokaże, co z nami będzie.
|
|
|
Tęsknię za stabilnością, poczuciem bezpieczeństwa, silnymi ramionami, słowami 'kocham Cię'. Jednak jest mi dobrze w świecie, gdzie codziennie bawię się z kimś innym, mam milion znajomych i nie uzależniam się od jednej osoby. Gdzie jednego dnia jestem z Nim, starszym o wiele lat - uśmiechając się, rozmawiając o wszystkim, ciesząc się ze wzajemnej obecności. A drugiego potrafię bawić się z rówieśnikami, przeżywając najlepsze imprezy, jakie mogłam przeżyć. Jednak serce się kraja, jak się widzi byłego chłopaka, z którym było się dwa lata, którego z dnia na dzień rzuciło się dla kogoś innego, kogoś z kim nic nie jest proste... Serce się kraja, gdy widzę go samego... A co, gdy on kogoś sobie znajdzie? Jestem kurewsko niezdecydowana. Nie wiem czy chcę jabłko, czy banana. Czy na śniadanie zjem bułkę z pomidorem, czy może truskawki z jogurtem. Nie wiem czy wypić Lecha, czy pięćdziesiątkę ze Spritem. Nie wiem czy wybrać JEGO, imprezy, brak wyrzutów, czy wybrać JEGO PRZECIWIEŃSTWO... [część I]
|
|
|
... wybrać świat bez wad, bez problemów, a nawet jeżeli z nimi, to przemijającymi. Świat, w którym wszystko jest różowe, jest proste. A o silne ramiona nie muszę walczyć. Nie wiem czy chcę rybki, czy chcę akwarium. Wiem jedynie, że czuję się źle, ciężko i chociaż mogę mieć zakazany owoc, to patrzę także w stronę horyzontu, na którym czeka osoba `odpowiednia dla mnie`. Jestem w kropce. A dzisiaj tą kropką upiję się znów do nieprzytomności, bo nie lubię pamiętać. Nie lubię rozmyślać. A tylko alkohol zagłusza mi myśli. [część II]
|
|
|
|