|
isabell_92.moblo.pl
Najbardziej gorzkie łzy ronimy w żalu po słowach nigdy nie wypowiedzianych i gestach nie uczynionych isabell 92
|
|
|
Najbardziej gorzkie łzy ronimy w żalu po słowach nigdy nie wypowiedzianych i gestach nie uczynionych / isabell_92
|
|
|
Godzina 1 w nocy, a ja wciąż zakuwam do egzaminu. Nie mogłamjednak się skupić na żadnym z słów. Czekałam na telefon od Ciebie. Obiecałeś i tak się stało. Zadzwoniłeś niecałe 10 minut po 1. Zacząłeś przepraszać, że tak późno, ale masz dla mnie niespodziankę. "wyjrzyj przez okno Słońce." Stałeś z głową podniesioną, z telefonem przy uchu i z uśmiechem na twarzy. Poczułam, jak fala gorąca oblewa mi ciało. W panice zaczęłam układać włosy, wybierać ciuchy i ogarniać swoje tętno. Byłam gotowa po 6 minutach. Podbiegłam do Ciebie dając całusa w policzek. "Cześć Koleżanko ;)" powiedziałeś. "Wskakuj!" Pojechaliśmy nad zalew. W cudownym cieniu nocy spacerowaliśmy śmiejąc się w głos. W pewnym momencie zaczęliśmy się ganiać, gdy mnie złapałeś podniosłeś na ręce i obkreciłeś wokół własnej osi. Postawiłeś mnie na ziemię wciąż trzymając mnie w talii. Byłam gotowa już coś powiedzieć, ale pokręciłeś przecząco głową mówiąc "cicho. chcę Cię teraz pocałować."
|
|
|
a gdy tato spytał czy nie przeszkadza mi to , że mój przyjaciel goni herę , i handluje amfą - spojrzałam na Niego z obronną miną, mówiąc : ' nie , nie przeszkadza. bo zrozum - On nie miał nic, nigdy. nie miał co miesiąc nowych najek, jak ja. nie miał na kino, czy koncert kiedy tylko poprosił. dziś ? podwozi mnie do szkoły bmw, na nogach ma prawie codziennie inne firmówki, i jest odziany w najlepsze ciuchy. rozumiesz ? On dopiero teraz ma coś od życia. wiem , że to nielegal - ale jeśli jest w tym dobrym, i nie wciąga się to nie mam nic przeciwko'. ojciec spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, przecząco kręcąc głową.jednak słyszałam jak pod nosem powiedział do siebie 'no fakt'. zawsze będę stała po Jego stronie, bo wiem , że dopiero teraz zaczyna rozumieć co to życie. i nie oszukujmy się, bo pieniądze dają szczeście - taka jest szczera prawda. / veriolla
|
|
|
Widzę to w Twoim wygłodniałym spojrzeniu a moja intuicja podpowiada mi, że jest tylko kwestią czasu zanim będę obejmowała Cię
|
|
|
Nienawidzę każdego Twojego gestu, ruchu i czynu, każdego słowa.
Nienawidzę Twych butów, szpanerskich ciuchów i tego, że robisz z siebie wielkiego luzaka.
Nienawidzę Twego uśmiechu i błysku w oczach.
Nienawidzę Twej niezgrabnej postury, i tego, że sięgam Ci do ramienia. Nienawidzę każdej wiadomości od Ciebie oraz braku jakiegokolwiek kontaktu. Nienawidzę tego, że Cię spotykam, i tego, że robię to tak rzadko.
Nienawidzę Twych przeszywających, a zarazem fałszywych oczu, tego, że jesteś taki inteligentny i zarazem głupi.
Nienawidzę, gdy mi pomagasz, i gdy mnie wyśmiewasz.
Nienawidzę, gdy na mnie patrzysz, a ja nie wiem, co się kryje za Twym wzrokiem. Nienawidzę tego, że przy tobie nie mogę wykrztusić słowa.
Nienawidzę, gdy mnie rozśmieszasz, i gdy sam się śmiejesz.
Nienawidzę tego, że przez Ciebie tyle razy płakałam nie roniąc ani jednej łzy. Nienawidzę każdej chwili, w której czekałam na wiadomość od Ciebie.
Nienawidzę wszystkich Twoich komplementów i każdej pogardy.
|
|
|
było jakoś koło 23. zadzwoniłeś bym przyszła do Twojego kumpla na imprezę. ustaliliśmy,że wyjdziesz po mnie.wyszłam,byłam coraz bliżej miejsca w którym się bawiłeś,a Ciebie ani śladu. zaczęłam się bać.był weekend,więc szwędało się pełno ludzi.nagle zauważyłam,że idzie za mną facet-spanikowałam.zaczęłam iśc coraz szybciej,On też przsypieszał. płakałam ze strachu i szłam,modląc się byś wkońcu się pojawił.wkońcu zadzwoniłam ' gdzie Ty kurwa jesteś ?'.usłyszałeś,że płaczę, więc zacząłeś biec.gdy już dobiegałeś facet się speszył i uciekł. 'Ty idioto '-zaczęłam krzyczeć,płacząc. przytuliłeś mnie, błagałes bym się uspokoiła i przepraszałeś. ' jestem głupi, bardzo-wiem, miałem wyjść wcześniej'-tłumaczyłeś się.usiadłeś na ławce sadzając mnie na kolanach. ' już jesteś bezpieczna' - zapewniałeś. za chwilę poszliśmy do Ciebie-olałeś imprezę i kumpli.dałeś mi koc,usiadłeś koło mnie i czekałeś aż zasnę-zawsze wiedziałeś czego potrzebuję w danej chwili.
|
|
|
pokłóciliśmy się.wyszedłeś z domu z trzęsącyimi się rękoma i łzami w oczach. byłam pewna,że poszedłeś do swojego ulubionego baru.zastałam Cię tam,siedziałeś z kumplami i piłeś. podeszłam do stolika, siedziałeś tyłem - więc mnie nie widziałeś. nie zaiważałeś też znaków kumpli , który kazali przestać Ci mówić. stałam słuchając. nagle podniosłeś w górę kieliszek do toastu, mówiąc:'wypijmy za mnie. za moją głupotę,i za to,że właśnie tracę najukochańszą osobę pod słońcem'. kumpel chciał Ci przerwać, jednak przecząca kiwnęłam głową - chciałam być mówił dalej.'kocham ją,kurwa - jestem idiotą.przecież Ona jest moim tlenem, nie umiem bez Niej żyć' - kontynuowałeś, przechylając kieliszek. podeszłam bliżej Ciebie, dotykając Twojego ramienia. nie odwróciłeś się, myśląc,że to jakiś kumpel.'nie straciłeś Jej, głuptasie'-wyszeptałam mu do ucha. odwrócił się w przeciągu sekundy.spojrzał z radością w oczach.posadził mnie na kolanach ,mówiąc:' Kocham Cię, mocno
|
|
|
Może i moja dykcja nie jest najlepsza, a moje ruchy nie są dość realistycznie, ale aktorstwem i tak biję na głowę nawet samą Angelinę Jolie. Skoro nawet Ty uwierzyłeś, że już Cię nie kocham..
|
|
|
Wiesz za czym tęsknie najbardziej ? Za zapachem Twojej bluzy, za dotykiem Twojej dłoni, za biciem Twojego serca... za Tobą
|
|
|
było jakoś koło 21.wracałam zmęczona treningiem.nagle usłyszałam wyłaniającą się z torby melodyjkę - zawsze dzowniłeś,gdy wiedziałeś,że mam przechodzić przez ten ciemny park-czułam się wtedy bezpieczniej.rozmawialiśmy,gdy nagle zobaczyłam grupe kolesi stojących przy ławce.powiedziałam Ci o tym,wiedziałam,że szykują się kłopoty-kazałeś mi grać na czas i rozłączyłeś się.zdziwiona szłam z trzęsącymi się nogami przed siebie. typki zaczęli się do mnie rzucać .próbowałam załagodzić sytuację, ale na marne. zabrali mi torebę.znaleźli portfel i telefon. nagle zobaczyłam jak w ich stronę biegnie grupa kolesi-to byli Jego kumple,kojarzyłam ich.w pięć minut swoją rzeczy miałam spowrotem. spytali czy nic mi nie jest , i zaprowadzili do domu. byłam w szoku , non stop pytając:' ale jak, skąd ?'.wkońcu jeden z nich spojrzał na mnie mówiąc:'masz tak zajebistego chłopaka , że dba o Ciebie nawet z odległości. doceń to'.uśmiechnęłam się tylko pod nosem,a w oku zakręciła mi się łza. / veriolla
|
|
|
|