|
inconditionallove.moblo.pl
najlepsze wierze jeszcze przed nami zostańmy sami zostańmy własnego losu panami odseparowani od niepotrzebnych negatywnych dla nas kwestii porozmawiajmy bez żadn
|
|
|
najlepsze, wierze jeszcze przed nami, zostańmy sami, zostańmy własnego losu panami, odseparowani od niepotrzebnych negatywnych dla nas kwestii, porozmawiajmy bez żadnych sugestii, porozmawiajmy..
|
|
|
wziąłem ślub z najpiękniejszą kobieta na ziemi, nadal kocham ja choć minęło 7 lat od śmierci. myślę o niej co noc, gdy zasypiam w starej pościeli, brakuje mi jej ciepła rąk na mojej piersi
|
|
|
"Pozostaje z pustym kieliszkiem w ręku i czymś trudniejszym do napełnienia w środku. Czuje się już tylko nawozem pod roślinę, jaka często przekwita na grobie zwiędłej miłości. To rzadka roślina, a nazywa się szczęście."
|
|
|
„Bo na sumieniu mam teraz tylko ten napis. Olbrzymi. Na całej ścianie kamienicy, z przodu. Imponujący, szczery, prawdziwy. I teraz nie mam już żadnych wątpliwości. Nie mam wyrzutów sumienia ani żadnych mrocznych sekretów, jestem bez grzechu, nie mam już przeszłości. Mam jedynie nieprzeparte pragnienie, by zacząć raz jeszcze. I by być szczęśliwym. Z Tobą. Jestem tego pewien. Tak, dokładnie tak. Widzisz, nawet Ci to napisałem: tylko Ciebie chcę.”
|
|
|
chce żebyś wiedziała jak to na mnie działa, dla Ciebie, całe wspomnienie wydziaram dla nas, ciarkami na ciele i chciałem napisać Tobie milion piosenek, tak mi przykro że mogłem dać tylko orchidee
|
|
|
bo kiedy nie ma Ciebie, nie wiele istnieje, wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleje! teraz czarne jak heban pierdolone orchidee i biała gleba, muszę je pozbierać
|
|
|
Everywhere I'm looking now I'm surrounded by your embrace- gdziekolwiek teraz spoglądam jestem otoczona Twoim objęciem ;)
|
|
|
remember those walls I built? well baby they're tumbling down and they didn't even put up a fight, they didn't even make a sound. I found a way to let you in, but I never really had a doubt - pamiętasz te mury, które wznosiłam? tak więc kotku, one runęły i nie stawiły żadnego oporu, nawet nie wydały dźwięku. znalazłam sposób, żeby Cię wpuścić, ale nigdy nie miałam wątpliwości
|
|
|
nie znasz mnie z kaset, nie pamiętasz dema, ale wierz mi- jaraliśmy się tym razem! kiedy ty sięgałaś po te taśmy, ja też, wierz mi na słowo, rap to jest mój tlen. pamiętasz te czasy? ja też tym żyłem, w czasach, gdy życie było takie inne, wiesz lat poleciało parę, chodźmy na ławkę, pogadamy o rapie
|
|
|
myślę, że mimo wszystko w nas wybór, wizja zagłady pozwala go lepiej dostrzec i może to jest dobrze, że ten żal już wybuchł, każde uderzenie deszczu przybliża ostatnią kroplę
|
|
|
tracę moje niebo, moją ziemię, królestwo, panowanie nad najdroższym miejscem które znam, płacę bezlitosną cenę za pewność, że będziesz ze mną nawet, gdy firnament zacznie pękać
|
|
|
podchodzą Ci do gardła słowa które zburzą to co budowałem mocą swoich rąk tylko po to, by uśmiech zadomowił się na Twoich ustach, dziś leży u mych stóp jak martwa jaskółka
|
|
|
|