|
heartache.moblo.pl
Znać cię to niemało Kochać to coś więcej Im znam cię dłużej Tym kocham goręcej
|
|
|
Znać cię to niemało, Kochać to coś więcej, Im znam cię dłużej, Tym kocham goręcej
|
|
|
Pomimo różnic, zakochali się w sobie. Prawdziwa miłość powinna trwać zawsze, prawda? Więc skoro ich miłość nie przetrwała, czy to znaczy, że tak naprawdę się nie kochali ?
|
|
|
Nie potrafię powiedzieć, co w tym momencie czułam. Czy w ogóle istnieją odpowiednie słowa na opisanie tego doznania? Kiedy ogarnia cię nagłą fala uczucie i pewności, kiedy coś tak przemożnie przyciąga cię do kogoś? Z taką nieodpartą siłą? Nie wiem, co takiego w nim było, czego nie znajdowałam w nikim innym. Naprawdę nie wiem, ponieważ jestem absolutnie pewna, że tą drogą mogłyby jechać tysiące ludzi, a nie poczułabym tej gwałtownej tęsknoty i pragnienia; zdawało mi się, że nie tyle ujrzałam go po raz pierwszy, ile raczej ponownie spotkałam go po długiej rozłące.
|
|
|
Miłość? Kocham swój teleskop. Kocham zanurzanie się w otchłani wszechświata i rozmyślanie o jego tajemnicach. Ale miłość do kogoś, do konkretnej osoby, to coś całkiem innego. Miłość sprawia, że ludzie cierpią. Jęczą, kryją twarz w dłoniach i opłakują stratę. Miłosne zaklęcia zmieniają się w ostre, zaciekłe, gniewne słowa, które ranią i pozostawiają trwałe blizny. Miłość co najmniej rozczarowuje. Przeważnie zaś niszczy. Miłość? Nie, wielkie dzięki.
|
|
|
Boże, miał piękne oczy. Jasnobrązowe, jak sierść łani albo jak te skórzane łaty na łokciach marynarek profesorów uniwersyteckich. Brązowe i łagodne. Zapomniałam, jak działa na mnie jego widok. Niech to diabli.
|
|
|
Nie, nie mogę się w nim zakochać! Zadurzenie się w nim przysporzyłoby mi tylko cierpień. Ale pragnęłam go coraz bardziej, więc zgodziłam się na ustępstwo. Zostaniemy przyjaciółmi. Zaprzyjaźnię się z nim i będę mogła nadal mieć jakąś cząstkę uczucia bez złamanego serca. Potrafię to osiągnąć. Władam moimi emocjami, a nie one mną. .. - myślałam sobie, kiedy nagle on... ujął moją zimną rękę w swoje dłonie i zaczął rozcierać, żeby ją rozgrzać, a potem puścił. Przyjaciel mogą to broić. Przyjaciele mogą też żałować, że ją puścił .
|
|
|
Pocałowaliśmy się. Poczułam jego wargi i powiew nocnej bryzy. Czułam się jakbym tonęła. Niebezpieczne, upragnione tonięcie..
|
|
|
Odwrócił się do mnie i patrzył, jak ku niemu idę. Wyciągnął ręce i objął mnie, ja zaś przytuliłam się do niego i utonęłam w jego ramionach; skryłam się w nich przed resztą okropnego świata.
|
|
|
Podeszłam i objęłam go.Tak dobrze było czuć go przy sobie. I całować. Wszystko znowu było na swoim miejscu i miało sens. Odczuwałam przede wszytskim nie tyle nawet szczęście - chociaż to także - ile bezbrzeżną ulgę. Jego chłodne usta i gorący oddech znów mnie wypełniły - co za ulga
|
|
|
Dni mijały. Tygodnie.. Żadnego znaku od niego. Nie winiła go za to, że jej nienawidzi. I tak właśnie upływało jej życie kropka
|
|
|
Cierpiała bez niego. Miała wrażenie, że jej serce jest ciemną bezdenną pieczarą. Nie mogła zrozumieć, czemu się do niej nie odezwał, dlaczego nie mogli przynajmniej porozmawiać. Bała się, że nigdy jej nie wybaczy, i wyobrażała go sobie, nienawidzącego jej tak bardzo, jak na to zasłużył. Tęskniła do uczucia, którego doznała wtedy, zanim sprawy tak fatalnie się potoczyły. Tęskniła do poczucia, że znalazła się na swoim miejscu..
|
|
|
Wróciła tam. Jakaś cząstka niej czuła, że tam będzie jej bardziej brakowało Jego. W otoczeniu, w którym byli kiedyś razem; będzie mogła tęsknić za nim głębiej. Zaczynała już bowiem przeczuwać, że tęsknota do niego jest wszytskim, co jej po nim zostało, więc pragnęła doświadczyć jej jak najpełniej.
|
|
|
|