|
duuduusieek.moblo.pl
Czułam się tak jakby ktoś uparcie i bez chwili wytchnienia przewijał film z nami w roli głównej. Tylko że akurat wtedy nie chciałam o tym pamiętać i mysleć. Niespodzie
|
|
|
Czułam się tak, jakby ktoś uparcie i bez chwili wytchnienia przewijał film z nami w roli głównej. Tylko, że akurat wtedy nie chciałam o tym pamiętać i mysleć. Niespodziewanie zabrakło w moim życiu jednej, jak że ważnej cząstki. Za bardzo ciążyła mi na sercu swiadomość istnienia bez ciebie, bez nas, po prostu w pojedynkę. Teraz jednak, pstrykam palcami i jak na zawołanie chce zapomnieć o tych dwóch, niezmiernie długich dniach . Od dziś zatapiam się w rozkoszy życia z tobą. Cieszę się, że to ty zrobiłeś krok w stronę naszej wspólnej przyszłości. Ja prawdopodobnie nie potrafiłabym przezwyciężyć mojej dumy, nawet za cenę kolejnych samotnych, nostalgicznych miesięcy. Zaledwie 10 minut wystarczyło nam by naprawić tamten błąd. Być może to co się zdarzyło było jak spotkanie tornada z wulkaniem. Może tak to własnie wygląda. Można by sobie zadać pytanie, czy tak własnie wygląda miłość? Czy są to kłutnie poprzeplatane chwilami nieokreślonej radości. Albo odwrotnie, szczęście przerwane od cz
|
|
|
Bo lubie takie małe zamieszanie, gdy w głowie mi szumi, a glosy wokół wypelniają przestrzeń
Lubie ten stan, gdy głośna muzyka dosiega mnie z oddali, a szkło ciągle wypełnia się wodą.
Gdy moge przez pare godziń lawirować wokół granic.
|
|
|
Minione 3 lata. I rok. I wspomnienia stare i nowe. Tęsknoty rozognione, pikantne sekrety i szepty wcale nie takie ciche. Bo to cudowna muzyka serca mojego. Szalone migotanie komór sercowych. Widoki boskie skompane w sekundach upojenia jego istnieniem. Powietrze i ciało drżące namiętnością. Zwolnione tempo i minuty ulotnej wieczności dzielone razem. Kilka intrygujących spojrzeń i trochę słów. Moje najukochańsze chwile w pigułce..
|
|
|
Dziś mam wspomnienia. Piękne, cudowne chwile. Niezapomniane obrazy. Urywki historii osobistej. Naszej wspólnej księgi. Strony nasiaknięte radością i ciepłem. Powietrze wypełnione echem wspólnego śmiechu. Godziny rozmów. Letnie, gorące dni wypełnione waszymi głosami. Noce nie do końca poważne i odpowiedzialne. Ucieczki i powroty. Wyprawy nocne i dzienne. Nasza ciekawa nuda i głośna cisza. Chwiejne powroty do domu i przyjazne dłonie. Atmosfera przesiąknięta szczęściem.
|
|
|
Będę tęsknić kolejnych 5 dni w tygodniu.
5 całych poranków,
i 5 popołudni
Całe 5 długich nocy.
6 spędzimy razem.
|
|
|
Wybacz mi tę obojętność. I to, że ani razu na ciebie nie spojrzałam. Ale zrozum.
Gdybym to zrobiła, bez wątpienia, czułbyś na sobie mój wzrok. Tak natarczywy, jak jeszcze nigdy, nikogo.
|
|
|
Bo gdy na moment zapomne się, myśli moje, same wędrują w jego kierunku.
|
|
|
Cholera, nie tak. Trzeba uspokoić myśli, poukładać, przewartościować życie.
Odizolować od bzdur. Zająć sie tym co ważne, co przydatne.
Co uszczęśliwi i ukoi najskrytsze tęsknoty. Tym co będzię najlepsze i najwartościowsze.
Teraz ogarniam rozchwiane marzenia.
Bo tak na prawdę, ta karuzela, może przecież w końcu stanąć.
|
|
|
Powtarzałam sobie, że "w życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca." Że usłyszałam zbyt dużo słów. Za dużo niezdrowych emocji i gestów. Byłam pewna. Byłam, ale tylko do pewnego momentu... Do czasu gdy tęsknota, znowu niepostrzeżenie zakradła się do moich myśli. Do chwili gdy przeczytałam kilka słów i usłyszałam pare dźwięków...
|
|
|
Nie spodziewałam się, że po tym wszystkim, uda mi się znaleść ławkę na której razem nie siedzieliśmy. Zastygłam więc tam, w głębokiej ciemności. Tylko gdzieniegdzie przedzierały się żółte światła latarni. A z oddali dobiegał mnie szum przejeżdzających samochodów. Spadające z drzew liście cicho szeleściły. Ledwo zauważlny witar co chwile, niezdarnie muskał moją zimna twarz. Tym razem- pustą, bez emocji. Bo one, znowu zawisły ciężko w powietrzu. Kolejny raz, powoli ogarniało mnie to samo uczucie. Nieznosna cisza panoszyła się po całym moim ciele. Z każdą minutą, coraz bardziej przenikała mnie od stóp po sam czubek głowy. Nieznośnie zadamawiła się w każdej komórce. Tylko pluca upominaly się co chwile o kolejna dawke powietrza, szarego dymu. Nagle, zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście, wszystko wraca do punktu wyjścia. To na tej samej ulicy, niemalże w tym samym miejsciu i o tej samej porze wszystko się zaczeło. Ta jedna z tych rzeczy, z tych spraw, które jeszcze dlugo będę ciągnąć za sob
|
|
|
Pamiętam twoje oczy, twój wzrok uciekający przed moim spojrzeniem. Malinowe usta i lekko zamglone oczy. Gładka, oliwkowa cera i ciemne wlosy. Zgrabne ruchy. Delikatny, łobuzerski uśmiech i niezwykła pewność siebie. Ledwo zauważane zakłopotanie ulatujące wraz z powietrzem. Gleboki, męski glos i pytania. Mnóstwo pytań.
Pamiętam ten odużający zapach i moje szaleńczo bijące serce.
|
|
|
Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? Wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej, z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem, a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów. Wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz, ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa..
|
|
|
|