|
definicjamiloscii.moblo.pl
zaczynała wątpić w to czy już jej na pewno nie zależy zaczynała się zastanawiać czy nie potrafi go zaakceptować takim jaki jest.. i wtedy zapytała przyjaciela czemu on
|
|
|
zaczynała wątpić w to czy już jej na pewno nie zależy, zaczynała się zastanawiać czy nie potrafi go zaakceptować takim jaki jest.. i wtedy zapytała przyjaciela czemu on go nie lubi. chwilę nie odpisywał, aż w końcu doczekała się.. 'nie lubię go bo.. nie szanuje uczuć dziewczyn, pali, pije tak, żeby wypić jak najwięcej, nie potrafi przegrywać, wykorzystuje swoja siłę żeby znęcać się nad słabszymi, nie ogarnia swojego słownictwa, kradnie. i za ogólny respekt do innych ludzi.. dodasz coś?' tylko podziękowała. wiedziała już, że nie potrafi zaakceptować takiej osoby.. na pewno.
|
|
|
i wierz mi na słowo, że gdybym mogła wolałabym Cię już nie spotkać, albo najlepiej nie spotkać nigdy w życiu.. tak, mówię o przeszłości.
|
|
|
i znów na mnie spojrzałeś tym wzrokiem.. znów nasze spojrzenia się spotkały. cholera, no. przecież obiecywałam sobie, że nie mogę więcej tego zobaczyć.. tego bólu w Twoich oczach.
|
|
|
uwielbiała gdy patrzył jej prosto w oczy. cholernie to uwielbiała. właśnie tego potem brakowało jej najbardziej.. tych oczu.
|
|
|
- w sumie to On mi się podoba jeszcze z wyglądu. o! ja to bym chciała połączenie Ciebie z Nim. Twoją duszę, charakter, cechy.. Jego oczy, usta, nos i wszystko z zewnątrz. - Czekaj, moja dusza w tym czymś?..
|
|
|
i znów był przy niej. po raz kolejny udowodnił, że zawsze może na niego liczyć. tak się bała, że kiedyś go straci..
|
|
|
zastanawiam się czy zapomnę kiedykolwiek smak Twoich zimnych ust i tej lekkiej woni papierosów lub alkoholu.. przecież to będzie mi się kojarzyło z Tobą.. zawsze.
|
|
|
WSZYSTKIE teksty są mojego autorstwa. ewentualnie gdy po przeczytaniu mi się spodoba to piszę coś podobnego, ale nie kopiuję. więc proszę o PODPISYWANIE moich wypocin. :D
|
|
|
- oj, skarbie, skarbie. nie powiem.. nie wiele osób ma taką wyobraźnię jak Ty. wyobraziłaś sobie kolesia. wyobraziłaś sobie piękne chwile z nim i ten wasz cudowny związek. - powiedziała jej najlepsza przyjaciółka, po czym wybuchnęła szyderczym śmiechem. - on istniał. i istnieje nadal. przekonasz się o tym. - odrzekła ocierając ostatnią łzę z policzka.
|
|
|
czekaj, czekaj. nie idź tak szybko, no. tamten koleś.. ten który przed chwilą koło nas przeszedł. on był.. on był taki jak mój wyobrażony ideał. brunet o zielonych oczach.. i dokładnie, w każdym calu, zbudowany tak jak sobie wyobraziłam. cholera! ja muszę go gonić. moja jedyna szansa na prawdziwą miłość zaraz odejdzie.
|
|
|
Kurde, nie dam dłużej sobie z tym rady! Mam dosyć. Dosyć, dosyć, dosyć.. Nie będę już dłużej udawać, że nic do Niego nie czuję. Że jest mi kompletnie obojętny. Bo ciągle kłamię. On nadal zajmuje miejsce faworyta. Nadal jest numer jeden.
|
|
|
chciała każdego poranka witać wspólnie z nim wschodzące słońce popijając gorącą kawę. robić mu śniadania. całe dnie siedzieć mu na kolanach i rozmawiać z nim. wieczorami w jego objęciach patrzeć jak słońce po swojej ciężkiej pracy pięknie zachodzi. siedzieć na łące i czekać na księżyc. a potem delektować się widokiem jego cudownie oświetlonej przez noc twarzy...
|
|
|
|