|
definicjamiloscii.moblo.pl
był przy niej. stu procentowo modła na niego liczyć.. zawsze. nie umieli ze sobą długo nie pisać. tęsknili. potrafił wyczuć jej nastrój i zawsze w razie potrzeby go po
|
|
|
był przy niej. stu procentowo modła na niego liczyć.. zawsze. nie umieli ze sobą długo nie pisać. tęsknili. potrafił wyczuć jej nastrój i zawsze w razie potrzeby go poprawić. był po prostu jej przyjacielem.. niezastąpionym.
|
|
|
szła ulicą. gdzie nie spojrzała widziała pary.. byli tacy szczęśliwi. przytulali się. całowali. trzymali za ręce. tak cholernie za tym zatęskniła. za tymi momentami kiedy liczyli się tylko Oni - Ona i On. zabolało.. ta świadomość, że już nigdy jej nie przytuli była tak strasznie trudna.
|
|
|
zerwał z nią. nie mogła się poddać. musiała tą bitwę wygrać. nie wiedziała jak, ale musiała. napisała list o tym jak cholernie ją zranił. włożyła go koperty z napisem 'dla tego kogo kocham. na zawsze.. do końca.'. położyła dokument na nocnej szafce, wiedziała, że ktoś prędzej, czy później tam podejdzie. wzięła do ręki nóż. starannie, zwinnym ruchem wbiła go sobie między płuca. krew zaczęła wypływać z jej ust.. opadła powoli na ziemię z myślą 'przynajmniej będzie miał wyrzuty sumienia.. chyba.' leżąc na ziemi wydukała dławiąc się krwią 'zawsze będę Cię kochać, skarbie. przepraszam.'
|
|
|
nie chciała się zakochać. miała niemiłe doświadczenia. szukała pocieszenia, nic więcej.. chciała w końcu się pozbierać, miała już tego wszystkiego serdecznie dosyć. i wtedy pojawił się On. był przy niej zawsze, gdy tego potrzebowała. rozumieli się bez słów. powoli, małymi krokami odbudował jej serce. rozkochał ją w sobie. i odszedł.. wszystko zaczęło się od nowa.
|
|
|
cholernie ją kochał, choć nigdy tego nie okazywał. uważał, że jest najpiękniejsza, ale nie powiedział jej żadnego komplementu. uwielbiam jej charakter, lecz go nie chwalił. pomimo tego wszystkiego zależało mu na niej strasznie. dopiero gdy odeszła zaczął żałować, że nie mówił o wszystkim wprost, że zostawiał to dla siebie..
|
|
|
- widziałem wczoraj miłość. uśmiechniętą, radosną i szczęśliwą. szła do Ciebie. - tak? no to fajnie. - wiesz.. wyjebała się na chodniku. ale obiecała sobie, że do Ciebie dotrze. tyle, że już zapewne nie uśmiechnięta, radosna i szczęśliwa. przyniesie Ci dużo smutku, rozpaczy.. trzymaj się. będziesz potrzebować teraz dużo czekolady.. cholernie dużo. chusteczek też zrób zapasy.
|
|
|
wiedziała jaki jest. wiedziała to doskonale. ale czego miłość nie robi z człowiekiem. to się nie liczyło.. kochała go mimo wszystko, kochała go bo był. zresztą.. jak odszedł nadal nie przestawała go kochać. dopiero jakiś czas temu gdy znów byli razem powiedziała mu całą prawdę, że się zmienił, że i tak go cholernie kocha.. odpowiedział 'spoko, ale ja kocham inną.' jeden z plusów: znienawidziła go.
|
|
|
jednakże mimo wszystko miło było Cię poznać.. pokazałeś mi wiele bólu, chamstwa i rozpaczy w życiu. ale kiedyś trzeba je poznać, mam rację, prawda, skarbie?
|
|
|
to wszystko jest tak cholernie dziwne. usłyszałam z Twojej strony tyle różnych rzeczy.. dawniej mówiłeś, że mnie kochasz. byłam Twoim słońcem, skarbem. za dwa miesiące kazałeś mi spierdalać. okejj. to powiedz mi czemu znów do mnie wracałeś? znów mnie całowałeś. znów nasze ciała ocierały się o siebie. znów chowałam twarz na Twoim ramieniu. a Ty non stop raniłeś. teraz to był koniec. gwarantuję Ci to. nigdy więcej nie wrócę.. przekonasz się o tym, frajerze. to był taki koniec końców. raz na zawsze. na całe życie.
|
|
|
sztuczny uśmiech stawał się jej specjalnością.. prawie doprowadziła go do perfekcji. udawanie, że już go nie kocha, że jej nie zależy. sztuczna radość z życia, z każdej chwili. pytanie, dlaczego? dlaczego nikt nie zauważył, że coś jest z nią nie tak? dlaczego On nie zauważył?.. przecież znał ją tak dobrze...
|
|
|
pokochał ją w momencie kiedy z nim zerwała, kiedy ją stracił. myślał, że jeszcze dużo czasu spędzą razem w szkole, jeszcze nie raz pogadają na gadu. mylił się. tak cholernie się mylił. wyjechała z miasta, przeprowadziła się. usunęła wszystkie konta w necie.. zmieniła numer gadu i tel. dopiero teraz zobaczył co to znaczy na prawdę kochać. po raz pierwszy dostał kopa od życia. zmienił się.. totalnie. ale ona nie wróciła.. już nigdy.
|
|
|
- opowiedzieć Ci bajkę o nas? - no dawaj. - poznaliśmy się praktycznie przypadkiem. oczarowałeś mnie tym jak do mnie mówiłeś, jak pisaliśmy. zraniłeś mnie kilka razy. ale wybaczałam Ci. byliśmy ze sobą.. było nam tak cholernie dobrze. ale zjebałam. potem dałeś mi jeszcze szansę.. ale zraniłeś mnie strasznie. i zabiłam się. - czekaj, przecież żyjesz. - to już nie potrwa długo..
|
|
|
|