|
definicjamiloscii.moblo.pl
setka papierków po Twoich ulubionych cukierkach dwie opróżnione butelki po czerwonym winie kilka pustych paczek po papierosach podpuchnięte oczy brudne ubrania pot
|
|
|
setka papierków po Twoich ulubionych cukierkach, dwie opróżnione butelki po czerwonym winie, kilka pustych paczek po papierosach, podpuchnięte oczy, brudne ubrania, potargane włosy.. i co Ci wyszło z zapewnienia 'dasz sobie beze mnie radę.'?
|
|
|
wiem, że uwielbiałeś, i pewnie nadal uwielbiasz, mnie ranić. zawsze gdy przysparzasz mi taką masę bólu uważam, że Cię znienawidziłam, zapominam o wspólnie spędzonych chwilach, o smaku Twoich ust i magi Twojego spojrzenia. jednakże to tylko stan przejściowy. wkrótce wszystko do mnie wraca. Ty stajesz na szczycie w hierarchii rzeczy dla mnie najważniejszych. a ja głupia znów za Tobą tęsknię.
|
|
|
- ał, ktoś mi wpadł w oko. - powiedziała z uśmiechem. - ktoś? pewnie jakiś pyłek. daj, pomogę Ci. - odparł z uśmiechem. - nie, nie. nie dasz rady. - szepnęła i spuściła wzrok. - jak to? - spytał zaciekawiony. stanęła na palcach, tak, żeby dosięgnąć do jego ust. delikatnie je musnęła. - Ty mi wpadłeś w oko. - wyjaśniła.
|
|
|
nie lubiłam spędzać bez Ciebie czasu. nie miałam Cię przy sobie, ale wciąż o Tobie myślałam. było mi tak cholernie ciężko wytrzymywać bez Ciebie dni. nie widząc Cię, nie rozmawiając, nie pisząc. tak, los nie był dla nas miły w niektórych przypadkach. ale wiesz co uwielbiam? jak znów się spotkaliśmy po kilku dniach przerwy. tych chwil się nigdy nie zapomnę. nawet jakbym bardzo chciała.
|
|
|
- uwielbiam Twoje oczy, ich kolor. i to jak na mnie patrzą. w ogóle.. są takie piękne. - szepnęła. - Twoje są o wiele piękniejsze. - odparł. żadne nie było do końca świadome, że ich oczy są identyczne. obojgu oczy drugiego wydawały się piękniejsze.
|
|
|
- muszę odejść. zawsze będę Cię kochać. ale muszę. powiedz czego pragniesz, a to spełnię. - obiecujesz? - tak, obiecuję. - nie odchodź.
|
|
|
wtuliła się w jego ramię. rozpłakała się. 'nie opuszczaj mnie już nigdy.' - poprosiła. pogłaskał ją delikatnie po włosach. 'przepraszam.. tak strasznie przepraszam! nie potrafię kochać.' - szepnął. podniósł delikatnie jej podbródek do góry i zbliżył swoje usta do jej ust, pocałował ją. przyczepiła się do niego jeszcze bardziej kurczowo. 'proszę!' - pisnęła. 'nie.' - odparł i odszedł. na zawsze.
|
|
|
znów to zrobiłam. po raz kolejny popełniłam ten sam błąd. byłam z Tobą. wróciłam. pomimo tego wszystkiego co zrobiłeś. wiedziałam, że prędzej, czy później mnie zranisz. ale nie potrafiłam odebrać sobie tych cholernie wyjątkowych dni z Tobą.
|
|
|
zostawiłeś mnie. musiałam się zmienić. nie mogłam wciąż być Twoim ideałem. wyjęłam z szafy najgorsze bluzy w kolorach, których nienawidziłeś, powystrzępiałam nogawki wszystkich par dżinsów. zaczęłam nakładać na siebie masę tapety, byle tylko ukryć podpuchnięte oczy i zmęczone źrenice. nie spałam, nie jadłam. opuściłam się w nauce. zaczęłam pić i palić. moje słownictwo zaczęło ograniczać się do przekleństw. tak bardzo się starałam.. nie zrozumiałeś iluzji. nie zrozumiałeś, że bez Ciebie nie daję rady.
|
|
|
stanę się wredną, chamską suką, nie miejcie do mnie pretensji o ową zmianę. nie rozpaczajcie z powodu, że jestem taka, a nie inna. przyzwyczajcie się na nowo. tak jak do starej mnie. w końcu to życie mi pokazało jakie potrafi być cholernie demotywujące i bez sensu. to ono zmusiło mnie do tych zmian.
|
|
|
nie rozumiem. czemu ludzie mają do mnie pretensje o to, że jestem myślami gdzie indziej? czy to jest moja wina, że wepchnąłeś mi się bezczelnie w myśli i po tysiącu próśb nie chcesz sobie pójść? no moja..?
|
|
|
pomimo tego jakim jesteś chamem nie będę żałować tamtych chwil. nie chcę ich zapomnieć. nie chcę cofnąć czasu. wiele mnie to nauczyło. i wiesz.. nigdy nie przeżyłam czegoś równie cudownego.
|
|
|
|