|
definicjamiloscii.moblo.pl
najdziwniejsze jest to że widywałam Cię przez sześć lat a nigdy nie zwróciłam na Ciebie uwagi. to prawda miłość przychodzi niespodziewanie. Ci którzy kiedyś byli niki
|
|
|
najdziwniejsze jest to, że widywałam Cię przez sześć lat a nigdy nie zwróciłam na Ciebie uwagi. to prawda - miłość przychodzi niespodziewanie. Ci, którzy kiedyś byli nikim, mogą stać się wszystkim. teoretycznie cholernie niezrozumiałe.. trzeba to przeżyć, aby pojąć.
|
|
|
- dokąd to, młoda damo? - powiedział łapiąc ją za rękę. - puść! uciekam stąd. jak najdalej.. od Niego.
|
|
|
czuję tą beztroskę serca, które nareszcie się poddało i ja decyduję o tym co do Ciebie czuję. mam w pełni świadome decyzje. muszę odwyknąć od Ciebie. nie będę zapominać, nie potrzebuję tego.. chcę pamiętać tamte chwile. odbuduję wszystkie zniszczone uczucia, emocje.. i pokocham Cię na nowo. żeby było fajniej.
|
|
|
zobaczysz, że po raz kolejny nie ulegnę Ci tak jak zwykle. zdziwisz się jeszcze jaka potrafię być silna.
|
|
|
gdyby tamtych chwil nie było. nie posiadałabym tych wspomnień. nasze ciała nigdy by nie miały ze sobą nic wspólnego. gdybym nigdy nie usłyszała od Ciebie, że mnie kochasz. gdybyś nie trzymał rąk w moich kieszeniach. nie układał mi fryzury.. boże, było by mi tak łatwo zapomnieć.
|
|
|
miałeś być przy mnie.. obiecałeś!
|
|
|
- czemu to robisz?.. znasz mnie. wiesz, że nie jestem silna! czemu mnie tak ranisz.. jak tak możesz? - powiedziała przez łzy. - skończ. - odparł. - błagam, przestań. - poprosiła. - nie dam Ci zapomnieć. - syknął przez zęby.
|
|
|
kiedyś był inny. miała wielką i niepowtarzalną szansę na szczęście. ale popełniła błąd. nie posłuchała Go. Jego rady. 'olej ich'. sądziła, że da sobie radę nie olewając. że słowa innych nie zrobią na niej wrażenia. wiedziała jaki jest, oni nie. więc po cholerę im zaufała, uwierzyła? zjebała. wszystko.
|
|
|
owszem, cisza jest dość krępująca. boli to, że nie można odnaleźć wspólnego języka. ale to niezręczne milczenie jest chyba lepsze od spędzania czasu z dala od siebie.. przynajmniej dla niektórych. ja mogłabym w takiej ciszy przesiedzieć z Tobą lata.. byle tylko mieć Cię obok.
|
|
|
dobiegła do bramy. zamknięta kłódka, cholera. wspięła się i przeskoczyła. znalazła się na polu pełnym mleczy. wiatr powiewał jej włosy. zaczęła biec. wtem znów poczuła się tak beztrosko, dobrze.. zdała sobie sprawę, że na prawdę już go nie kocha. przynajmniej na razie. nie kocha go takim jakim jest obecnie.
|
|
|
i czemu wszyscy są tak cholernie pewni, że do Niego wrócę? owszem, wiem, że On nie da mi zapomnieć. ale wiem też jeszcze coś - jeżeli mam z Nim być będzie musiał się zmienić. nie ma innego wyjścia. nie będę pustą niunią takiego sukinsyna jakim jest teraz.
|
|
|
i ciągle mam w głowie tą chwilę. jest mi tak bliska jakby zdarzyła się wczoraj.. nie do pomyślenia, że było to prawie pół roku temu. ciągle widzę to słodkie szmaragdowe spojrzenie i ten głos.. mówiący, że mnie kocha.
|
|
|
|