dobiegła do bramy. zamknięta kłódka, cholera. wspięła się i przeskoczyła. znalazła się na polu pełnym mleczy. wiatr powiewał jej włosy. zaczęła biec. wtem znów poczuła się tak beztrosko, dobrze.. zdała sobie sprawę, że na prawdę już go nie kocha. przynajmniej na razie. nie kocha go takim jakim jest obecnie.
|