|
definicjamiloscii.moblo.pl
mogę pić ćpać palić wyrywać w histerii włosy innym dziewczynom źle się uczyć być niemiłą dla nauczycieli pod żadnym pozorem nie słuchać rodziców a Ty i tak będzies
|
|
|
mogę pić, ćpać, palić, wyrywać w histerii włosy innym dziewczynom, źle się uczyć, być niemiłą dla nauczycieli, pod żadnym pozorem nie słuchać rodziców, a Ty i tak będziesz mnie uważał za swoją grzeczną, niewinną i poukładają królewnę.
|
|
|
wróciłam ze szkoły do domu. - przyszedł. czeka u Ciebie w pokoju. - usłyszałam głos mamy dobiegający z kuchni. na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech, wbiegłam na piętro po schodach. delikatnie nacisnęłam na klamkę od drzwi mojej sypialni. - cześć, kocha.. - powiedziałam, lecz nie zdołałam dokończyć. stał przy szafie ze swoją nową walizką. układał w niej swoje rzeczy. oczy przeszkliły mi się łzami. odchodził? - co Ty robisz? - zapytałam cicho, łamiącym się głosem. - muszę odpocząć. od Ciebie, od kumpli, od rodziny. nadszedł czas na przemyślenia. ułożenie sobie tego i owego. - odparł bez emocji. Jego cele, Jego życie, Jego dobro. pominął dosyć ważną rzecz - moje uczucia. - zostawiasz mnie? odchodzisz? koniec z nami? - zapytałam rzeczowo. - tak. - odparł twardo. usiadłam na łóżku. podwinęłam kolana do brody. kończył się pakować. po kilku minutach, ruszył do wejścia. - cześć. - rzucił. nie odpowiedziałam. zaczęłam płakać histerycznie.
|
|
|
powiedziałabym Ci jakim jesteś dupkiem, jak cholernie boli to, co robisz. jednakże, pomimo tego, że stając przed Tobą mam wszystkie te słowa na końcu języka, nie potrafię ich wymówić. wciąż żyję tą chorą nadzieją, że wrócisz. wiem, że wrócisz. zawsze wracasz.
|
|
|
szukałam. szukałam na prawdę cholernie długo. wierz mi, żaden inny facet nie ma takich oczu jak Ty. oczywiście, nie zaprzestanę poszukiwań. muszę znaleźć kogoś kto nie jest idiotą łamiącym serca każdej napotkanej dziewczynie, a ma ten lśniący szmaragd w tęczówkach.
|
|
|
z każdym dniem jesteś coraz piękniejszy. coraz bardziej mnie do Ciebie ciągnie.
|
|
|
nie rozumiesz jak to funkcjonuje. w najmniejszym stopniu nie zdajesz sobie sprawy z tego czym jest miłość.
|
|
|
był ziemią, niebem, tlenem. był roślinami i zwierzętami. był sensem, inspiracją. był wszystkim. dosłownie.
|
|
|
nie był idealny. z każdym dniem odkrywałam Jego nowe wady. jednakże bez zastanowienia akceptowałam Go z tymi wszystkimi niedoskonałościami.
|
|
|
'przed ostatni. i ostatni. skończyłam.' - napisałam mu w wiadomości. zadzwonił do mnie. - o co Ci chodzi? czemu w ogóle do mnie piszesz? - odpowiedział z wyrzutem w głosie. - kilka minut temu wyrzuciłam do kosza ostatnie wodoodporne tusze do rzęs. przy moim łóżku nie ma żadnej mokrej od łez chusteczki. wiesz co to oznacza? nie wiesz. oznajmiam Ci, że teraz dla mnie znaczysz tyle co kilka lat temu. kiedy byłeś tylko moim kumplem. - odparłam dumnym głosem. zaśmiał się szyderczo. - przestałaś mnie kochać.. - syknął przez zęby. - tak, owszem. - odparłam wesołym tonem. warknął na mnie i rozłączył się. kretyn.
|
|
|
piękna. ładne oczy. prosty nos. długie, blond włosy. zgrabny tyłek. duży biust. jasne, trzeba ją zaliczyć. czego innego miałabym się po Tobie, dupku, spodziewać?
|
|
|
miałam dosyć. oparłam się o szkolną ścianę i zaczęłam płakać. podszedł do mnie i bez słowa przytulił. jedną ręką łaskotał moje plecy, drugą głaskał włosy. wiedział czego potrzebuję. słyszał jak moje serce wzywa pomoc. za to go kochałam. między innymi.
|
|
|
możliwe, że zapomnę. po prostu nie potrafię rozpamiętywać. te dobre wspomnienia, ciągną za sobą - złe. to boli. to co mi zrobiłeś wraca do mnie i nie potrafię nie cierpieć. więc wolę po prostu specjalnie sobie o Tobie nie przypominać. łaskawie, nie utrudniaj.
|
|
|
|