wróciłam ze szkoły do domu. - przyszedł. czeka u Ciebie w pokoju. - usłyszałam głos mamy dobiegający z kuchni. na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech, wbiegłam na piętro po schodach. delikatnie nacisnęłam na klamkę od drzwi mojej sypialni. - cześć, kocha.. - powiedziałam, lecz nie zdołałam dokończyć. stał przy szafie ze swoją nową walizką. układał w niej swoje rzeczy. oczy przeszkliły mi się łzami. odchodził? - co Ty robisz? - zapytałam cicho, łamiącym się głosem. - muszę odpocząć. od Ciebie, od kumpli, od rodziny. nadszedł czas na przemyślenia. ułożenie sobie tego i owego. - odparł bez emocji. Jego cele, Jego życie, Jego dobro. pominął dosyć ważną rzecz - moje uczucia. - zostawiasz mnie? odchodzisz? koniec z nami? - zapytałam rzeczowo. - tak. - odparł twardo. usiadłam na łóżku. podwinęłam kolana do brody. kończył się pakować. po kilku minutach, ruszył do wejścia. - cześć. - rzucił. nie odpowiedziałam. zaczęłam płakać histerycznie.
|