|
definicjamiloscii.moblo.pl
głupia jesteś. nie nie chcę Cię tym urazić. po prostu wiem jak jest. przekonasz się z czasem o czym mówiłam. ta głupota jest cudowna. beztroska bycia z Nim. bezkarne
|
|
|
głupia jesteś. nie, nie chcę Cię tym urazić. po prostu wiem, jak jest. przekonasz się z czasem o czym mówiłam. ta głupota jest cudowna. beztroska bycia z Nim. bezkarne wtulanie się w Jego ramiona. długie, namiętne pocałunki. jest niesamowity, nieprawdaż? jak i wszystko to, co robi. rozumiem Cię. na prawdę wiem co czujesz. lecz muszę Cię rozczarować. dla Twojego dobra. Ciebie też zrani.
|
|
|
pamiętam Twój gorący oddech na moim karku, dłonie muskające moje ciało, oczy kodujące moje każde, nawet najsubtelniejsze ruchy. szczerze brzmiące 'kocham Cię'. czas spędzany ze mną, nie z kumplami. i tak, wmawiaj mi, że zawsze byłam Ci obojętna..
|
|
|
miał najpiękniejsze oczy, jakie widziałam. zawsze były równe cudowne. nie miało różnicy to czy patrzyłam na nie w blasku księżyca, rażącym w oczy słońcu czy bezgwiezdnej nocy. za każdym razem wywoływały we mnie te same uczucia. wszystkie na raz. wzbudzały we mnie wulkan mieszaniny najróżniejszych pragnień i emocji. cholera, tęsknię za tymi Jego szmaragdowymi tęczówkami i rozszerzonymi źrenicami.
|
|
|
zaufałam miłości. dziękuję, kurwa, za to co dostałam w zamian..
|
|
|
z nami było inaczej, niż z większością par. najpierw zaimponowałeś mi swoim charakterem. ja, nieśmiała istotka, wstydziłam się przyznać jak cholernie mnie do Ciebie ciągnęło. dopiero po jakimś czasie odkrywał jaki jesteś piękny. nie umiałam odmówić zasmakowania Twoich ust, czy widoku Twojej twarzy oświetlanej blaskiem księżyca. wszelkie obawy odeszły na drugi plan.
|
|
|
kochasz tylko mnie, tak? a tamta blondynka miała zbyt wysuszone usta i musiałeś jej je zwilżyć? jasne. chciałam, żebyśmy byli ze sobą szczerzy. widzę jednak, że w tym przypadku się to nie uda.
|
|
|
frajerze, ona Cię kochała! tak totalnie. bez ściemy.
|
|
|
i jak zacznę zjeżdżać Twoją dziewczynę, komentować po chamsku jej ubiór, czy makijaż, krytykować jej choćby najsubtelniejsze ruchy, przekonasz się jaką potrafię być suką. poznasz mnie taką, jaką chciałeś, żebym była. tyle, że wybacz, ja już nie wrócę. a nie mówiłam, że będzie za późno?
|
|
|
rozstaliśmy się, a ja głupia wciąż trwałam u Twojego boku. dbałam o Ciebie, troszczyłam. chciałam dla Ciebie jak najlepiej. strzegłam Cię przed wszelkim złem. nie kochałam Cię. to nie było to. nie potrafiłam zostawić Twoich oczu. tyle.
|
|
|
nie chwal się, że obciąga Ci co tydzień na sobotnim melanżu. ona obciąga wszystkim. taka prawda. nie oszukujmy się, lubisz te sztuczne laski bez krzty szacunku do siebie. w końcu, oczywiste dla mnie jest czemu nam nie wyszło. mam ambicję, którą nie jest ostry seks w blasku księżyca.
|
|
|
czasem mógłbyś mi najzwyczajniej w świecie uwierzyć. na przyszłość wolałabym się nie posuwać do takich idiotycznych odruchów jak wyrzucenie telefonu przez okno, gdy oznajmiłeś, że wieczorem zadzwonisz. cóż, skazanie mojego ulubionego samsunga na rozwalenie bolało zdecydowanie mniej niż bezowocne oczekiwanie na pojawienie się Twojego imienia na jego ekranie w zestawie z moją ulubioną piosenką.
|
|
|
mam twórcze plany na wakacje. wypady z przyjaciółmi, czytanie książek, wyjazdy, oglądanie horrorów. zero Ciebie. nie zmarnuję tych dwóch miesięcy beztroski na nieodwzajemnioną miłość do takiego frajera jak Ty. nie jestem taka jak te słodkie, plastikowe barbie, które od jakiegoś czasu tak perfidnie się do Ciebie kleją. nie skurwię się. nie zrobię wszystkiego, żeby Cię odzyskać. już nie.
|
|
|
|