|
debs0406.moblo.pl
Siedziała na balkonie przykryta kocem i piła ciepłe kakao. Z nieba delikatnie prószył śnieg. Dostrzegła że niektóre sklepy przyozdobione są już kolorowymi świate
|
|
|
Siedziała na balkonie, przykryta kocem i piła ciepłe kakao.
Z nieba delikatnie prószył śnieg. Dostrzegła, że niektóre
sklepy przyozdobione są już kolorowymi światełkami.
Jak dla niej było to jeszcze za wcześnie, jednak kochała
tą magie przed zbliżającymi się świętami. Zamknęła oczy
i zaczęła wspominać. Lepienie bałwana z przyjaciółmi,
rzucanie się śnieżkami i pretensje rodziców, dlaczego
zawsze po powrocie ze szkoły jest cała przemoczona.
To wszystko działo się raptem kilka lat temu, lecz dla
niej było bardzo odległe. Tęskniła za tym beztroskimi czasami.
Wiedziała, że już nic nigdy nie będzie takie jak kiedyś.
|
|
|
Któregoś razu na gadu, napisałeś do mnie,
bym dała Ci Gg mojej koleżanki.Trochę sie
zdziwiłam, jednak zaprzeczyłam,i powiedziałam
Ci,że go nie mam. Pisałeś do mnie codziennie,
dogadywaliśmy się idealnie. Jednak do pewnego
momentu, do momentu gdy sypnąłeś mi, że
piszesz z moją koleżanką. Zabolało, cholernie
zabolało.Zaczęłam Cię ignorować, nie odpowiadać
ma smsy, nie odpowiadać w szkole na twoje
zaczepki. Jednak ty nie odpuszczałeś.Podszedłeś
któregoś razu gdy szłam w stronę sklepu.Zap
ytałeś się, czemu płaczę. Odpowiedziałam
Ci tylko, że mam powód i spuściłam wzrok.Próbowałam
cię jakoś ominąć, nadal nie podnosząc wzroku i
patrząc się w czubek własnych butów.Nadal mnie
pytałeś,ale ja nie odpowiadałam. Przytuliłeś
mnie do siebie, a ja zaczęłam rzewnie ryczeć brudząc
ci całą bluzę.Nie przeszkadzało ci to.
A ja po raz kolejny poczułam , że Ci zależy.
|
|
|
On jest miłym, dobrym i ułożonym kolesiem.
Z pomysłem na życie i zamiłowaniem do wycieczek po górach.
Ty jesteś aroganckim , bardzo ambitnym skurwysynem
bez planów na życie i z zajebistą zajawką na rap,
wkółko żyjącym na spontanie. On mówi 'przepraszam,
ale dziś nie dam rady się spotkać. wybaczysz?'
. Ty mówisz 'sory Mała, ogarniam dzisiaj melanż
- nie widzimy się'. On zabierze mnie na kolację
przy świecach i dobrym winie do drogiej restauracji.
Ty zaproponujesz ławkę i jointa na osiedlu.
On dzwoni codziennie pytając jak minął mi dzień.
Ty dzwonisz co dwa dni mówiąc , że się napierdoliłeś
jak szmata. I mimo wszystko chyba
nie musze mówić kogo wolę.
|
|
|
Doskonale pamiętam to, jak chwilę po naszym
spotkaniu dzwoniłeś do mnie i mówiłeś, że
znowu pokłóciłeś się z matką, że nie wrócisz
do domu. Powiedziałeś wtedy że masz na wszystko
wyjebane, nie chodziłeś do szkoły, a za
Twoje wybryki groził Ci nadzór kuratora
i pobyt w ośrodku. miałam łzy w oczach,
gdy się o tym dowiedziałam. postanowiłam
wtedy zapytać 'w ogóle Ci kurwa na czymś
zależy?!' odpowiedział - 'na Tobie'.
|
|
|
-O tym gdzie mam pieprzyk też już zapomniałam?
-Oczywiście, że tak. Już dawno zapomniałam, że masz go na lewej łopatce
|
|
|
Minął miesiąc od jej śmierci , on dzień w dzień siedział na ich wspólnym łóżku i zachodził się łzami . Patrzył w lustro i krzyczał w niebo głosy : dlaczego ?! Kurwa mać , dlaczego ?! Schował twarz w dłoniach , zupełnie tak jakby wstydził się płakać przed samym sobą . Poczuł wibracje w lewej nodze , zrezygnowany wyciągnął telefon , i spojrzał na mały ekranik : " Nie płacz głupku , przecież jestem obok " - spojrzał na jej telefon , w którym właśnie pojawiał się raport dostarczenia .
|
|
|
kiedyś obiecał, że będzie zawsze mój. wiele mówił. z jego ust słyszałam same wspaniałe słowa. wpływały na mnie jak najlepszy narkotyk na ćpuna - nie mogłam bez nich żyć. były moją słabością. z czasem wszystko ulotniło się jak dym papierosowy wypuszczony z płuc. uczucie uschło jak ucięta z ogrodu róża.
|
|
|
Na środku ulicy , postawiła 50 tymbarków , po kolei otwierała każdy . Szukała , kapsla , który nie będzie myślał pozytywnie , kapsla , który ją zrozumie . Uważasz , że znalazła ? skończyła na pierwszym , pod którym narysowane było serce
|
|
|
Światło migające z wyświetlacza telefonu daje znać, że ktoś próbuje nawiązać ze mną połączenie telefoniczne. Światełko gaśnie na kilka sekund tylko po to, by za chwilę znów zacząć migać i tańczyć w rytm wibracji na nocnym stoliku. Kątem oka widzę na wyświetlaczu Twoje imię. Imię, przy którym jeszcze kilka dni temu migało serduszko. Nie odbiorę. Chciałeś bym dla Ciebie umarła, więc tak właśnie zrobiłam. Nie uczono Cię, że nie należy wywoływać duchów?
|
|
|
nigdy nie pozwalałam dotykać małym siostrzeńcom maskotek od przyjaciół . ten poduszkowy konik od niego był chowany na samym szczycie szafy , kiedy malce urządzały sobie plac zabaw na moim dywanie . nie wiem jakim cudem dzisiaj udało im się go dosięgnąć . kiedy weszłam do pokoju zauważyłam jak bombardują się wszystkim co popadnie : miśkami , poduszkami , klockami . nagle jeden podbiegł do drugiego , waląc go z całej siły moim prezentem od niego . uderzył na tyle mocno , że mała , brązowa nóżka odleciała na drugi koniec pokoju . mały całkowicie się wystraszył . czekał na moją reakcję , w między czasie sięgając brakującą część i zaczął się tłumaczyć : - to się psysyje , psysyje . - przestań . - machnęłam ręką zaczynając się śmiać . dwa miesiące temu narobiłabym za to niezłej burdy . a teraz z dzieciakami rozwaliłam go już doszczętnie wypruwając nawet watę z jego środka. najbardziej cieszył mnie fakt , że do tej egzekucji przyłączył się nawet mój pies odgryzając jego głowę .
|
|
|
Dziecko spacerowało plażą razem ze swą matką. W pewnej chwili dziecko zapytało: - Mamo, jak można zatrzymać miłość, kiedy w końcu uda się ją zdobyć? Matka zastanowiła się przez chwilę, potem schyliła się i wzięła dwie garście piasku. Uniosła obie ręce do góry; zacisnęła mocno jedną dłoń: piasek uciekał jej między palcami i im bardziej ściskała pięść, tym szybciej wysypywał się piasek. Druga dłoń była otwarta: został na niej cały piasek. Dziecko patrzyło wielkimi ze zdziwienia oczkami, a potem z uśmiechem odpowiedziało: - Teraz już rozumiem!
|
|
|
pamietam jak w przedszkolu jaki kolwiek kolega do ciebie podszedł i zapytał 'bedziesz moja dziewczyną?' bez wahania odpowiadało sie 'tak' wtedy nie liczył sie wygląd czy ile ma w kieszeni, nic. nawet nie musiał być zabujczo przystojny ważne było że nie zabrał zabawki i nie ciągnał za włosy. jaka miłość kiedyś była prosta.
|
|
|
|