|
corparatians.moblo.pl
zapach dymu Marlboro zmieszany z miętową Orbitką coś co podtrzymuje mnie przy życiu corparatians
|
|
|
zapach dymu Marlboro zmieszany z miętową Orbitką - coś, co podtrzymuje mnie przy życiu / corparatians
|
|
|
lubię wracać do tych czasów, gdy moje ubranie było przesiąknięte Twoim zapachem, a nie tak jak teraz - dymem nikotynowym. / corparatians
|
|
|
tak, było mi z Tobą źle.. ale teraz, gdy nasze drogi się rozeszły, jest mi jeszcze gorzej.. kto będzie mi dmuchał dymem z papierosa w oczy specjalnie żeby mnie zezłościć? kto będzie prosił "skarbie, jeszcze tylko jeden kieliszek? na widok czyjego uśmiechu, automatycznie będzie się on pojawiał i na mojej twarzy? kto będzie mówił, że najładniej mi bez makijażu? kto będzie się martwił, że mam za duży dekolt i patrzą w niego koledzy? kto będzie się złościł, że nie odpisuję? kto będzie witał i żegnał mnie pocałunkiem? kto będzie się ze mną drzaźnił? kto będzie mnie przytulał, gdy będzie mi zimno? na czyim ramieniu będę płakać? kto będzie przeżywał razem ze mną kolejną kłótnię z mamą? kto będzie oglądał ze mną gwiazdy? kto będzie patrzył mi w oczy i wyznał miłość w świetle księżyca? no kto, jak nie Ty? /corparatians
|
|
|
i teraz kiedy Ty masz wyjebane, mi cholernie zależy. ironia. /corparatians
|
|
|
i teraz, gdy pojawiły się kłopoty, odczułam, że Ciebie już naprawdę nie ma.. / corparatians
|
|
|
zawsze lubiłam komplikować sobie życie. od zawsze wręcałam w nie osoby najmniej odpowiednie, aby w końcu powiedzieć im, że muszą się wynosić, ponieważ pojawił się ktoś inny. tak było setki razy. pieprzona manipulantka. tak było i tym razem. ale straciłam coś więcej niż kolejnego pustego dupka.. straciłam przyjaźń, która była przy mnie od zawsze. straciłam Ciebie.. / corparatians
|
|
|
nie mówię, że coś, ale i nie przeczę, że nic. / corparatians
|
|
|
siedzieliśmy wtuleni w siebie, a ciszę zakłócały jedynie równomierne bicia naszych serc. chwyciłeś moją rękę, przesuwając po niej wskazującym palcem na kształt serca. pogrążeni we wszechobecnej błogości spoglądaliśmy na gwiazdy. przerwałam ciszę - spadająca gwiazda... - widząc ciało niebieskie poruszające się z ogromną prędkością. - pomyśl życzenie - poradził, muskając moje włosy. - już. -powiedziałam i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. życzenie się spełniło. / corparatians
|
|
|
a jedyne czego mi szkoda to .. Twojego serca na mnie.. - wydusiła ze łzami w oczach, podczas jednej z ich rozmów po zakończonym dwuletnim związku. -jeśli Ci szkoda to je weź z powrotem .. - powiedział. a jego tęczówki były przepełnione nadzieją. -zaufasz jeszcze raz tak prymitywnej łamaczce serc? - zapytała, a kąciki jej ust wychyliły się w niepewnym uśmiechu. - a czy mam inne wyjście? - odparł, przytulając ją do siebie. siedemdziesiąta trzecia szansa. kolejna próba budowania od podstaw świata opartego na miłości, bezpieczeństwie, czułości, szczerości, radości i samych pogodnych chwilach.. / corparatians
|
|
|
lepiej żeby to się więcej nie powtórzyło. później nie będą nas męczyły niektóre pytania, przez które nie będziemy mogli spać.. /corparatians
|
|
|
wspomnienia - idealny zabójca wszelkiej wiary na ponowne szczęście. / corparatians
|
|
|
" Wiatr łączy dłonie, popycha ludzi ku sobie, wieje tak, abym wylądowała w twoich ramionach . " / N. Sparks ♥
|
|
|
|