|
corparatians.moblo.pl
hope that I mean equally a lot. nadzieja że znaczę równie wiele. corparatians
|
|
|
hope that I mean equally a lot. - nadzieja, że znaczę równie wiele. / corparatians
|
|
|
przecież miałeś wyleczyć to ranę na moim sercu, a nie posypać ją solą. miałeś być zawsze przy mnie, miałeś kochać. / corparatians
|
|
|
każde Twoje `jesteś piękna` jest dla mnie wyjątkowe. zajebiście wiele znaczysz, wiesz? / corparatians
|
|
|
zrób bałagan w moim życiu i pokochaj mimo wad, potrafisz? / corparatians
|
|
|
przewróć moje życie o 360° , spraw, bym myślała o Tobie bez ustanku, daj mi szczęście. proszę. / corparatians
|
|
|
spraw, by ten uśmiech był na mej twarzy 24h na dobę. / corparatians
|
|
|
przecież wiesz, jak kocham Twoje oczy. jednak wybacz, że nie potrafię w nie spojrzeć, nie po tym. / corparatians
|
|
|
nie mów nic, pozwól blisko być . / corparatians
|
|
|
( 2 ) - maleńka, dosiądziesz się do mojego stolika? - znałam ten głos, przecież to był on. odwróciłam się do niego, by móc spojrzeć w jego oczy. -ach, to Ty - wyrwało mu się. - no ja, a bo co ? - powiedziałam chłodno, nie dając mu satysfakcji. - no nic, bo wiesz.. tęsknie, Skarbie. - jej oczy w ciągu kilku sekund były szkliste. - za późno, nie sądzisz? - powiedziałam łamiącym się głosem. - nie, jak się kocha, nigdy nie jest za późno. - powiedział stanowczo. - wiem, i tak Cię kocham. - rzuciłam mu się na szyję. kolejny raz zaufałam. kolejny raz niepotrzebnie. / corparatians
|
|
|
widziała, że coś ze mną jest nie tak. była sobota - a ja siedziałam w domu przed telewizorem w za dużej koszulce i kapciach taty, z wielką mleczną czekoladą. podeszła bliżej i zobaczyła jego numer na niewielkim wyświetlaczu mojej komórki. wiedziała doskonale, że to koniec. złapała mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. na łóżku leżał biały top i czarne leginsy, idealnie opinające moje nogi. - wskakuj w to, mała. idziemy na imprezę, nie możesz tak tu siedzieć, nie przez niego. rozumiesz? - mhm . - mruknęłam pod nosem. zaraz, gdy się ubrałam, przyniosła wielką kosmetyczkę wypełnioną różnymi kosmetykami i dodatkami. zrobiła mi wściekły makijaż podkreślający moje kocie oczy. w kilka minut byłyśmy na imprezie. jak szalona wymachiwałam tyłkiem w każdą stronę i goście którzy obok mnie przechodzili, rzucali kilka wulgaryzmów w moją stronę. nagle ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. ( 1 )
|
|
|
|