|
coladapina.moblo.pl
jak on to robi że za każdym razem rani w ten sam sposób a ja nagle zostaje sama nie wierząc że znowu mu zaufałam i tłukę sobie do głowy że następnym razem będę bardzie
|
|
|
jak on to robi, że za każdym razem rani w ten sam sposób, a ja nagle zostaje sama nie wierząc, że znowu mu zaufałam i tłukę sobie do głowy że następnym razem będę bardziej czujna. i znowu nie wychodzi.
|
|
|
siedziała boso przed domem w zimną noc. jej całym dobytkiem była cienka pidżama która wcale nie dawała jej ciepła. usłyszała subtelne "wypierdalaj" z ust matki. bolało jak cholera. kilka zasad które były jej jedynym skarbem nie pozwalały jej wrócić do domu. nie miała gdzie iść. chciała być teraz obok tego któremu tak wiele razy już pomogła, który obiecał że będzie dobrze. nie chciała grandy w środku nocy, więc walczyła z sobą o przetrwanie do rana. dziękowała sobie że ma telefon, to była jej jedyna szansa. napisała do niego. prosiła o spotkanie, mówiła że nie daje rady, że nie ma już domu, że matka ją wyrzuciła. zapytał "za co?" opisała mu całą historię z nadzieją że napisze to głupie "będzie dobrze" i spotka się z nią żeby ją ogarnąć. niestety największa miłość jej życia już nie odpisała zabijając w niej resztkę woli walki.
|
|
|
była jebanym tchórzem, nie potrafiła wrócić do domu. te ściany słyszały już za dużo, bała się ich. dostała telefon od matki "gdzie jesteś, ojciec źle się czuję, wszystko na mojej głowie" . świat zawirował. przecież obiecała mamie że już zawsze przy niej będzie. mimo tego stała w miejscu. nie potrafiła nawet patrzeć w kierunku domu. jej psychika rozpadała się na milion drobnych kawałków. w końcu zebrała siły, usiadła na ławeczce przed domem i płakała, na wejście do domu nie umiała się zdobyć. w mroku zobaczyła cień matki która stała przy oknie. nie widziała dobrze, bo był to środek nocy, ale zobaczyła łzę spadającą po policzku którą oświetlił księżyc. tak bardzo kochała mamę i tak trudno jej było się z nią dogadać. zbyt dużo mocnych słów i sytuacji zakończonych klęską.
|
|
|
jesteśmy z tych którzy zdzierają gardła na meczach, za swoimi pojadą wszędzie i będą przy mordkach na dobre i złe
|
|
|
podejdź i zrób co musisz, lub zrób to na co masz ochotę
|
|
|
ile jeszcze razy mam powtórzyć że "jestem normalna" ?! nie wkładajcie mnie do jednej szufladki z chorymi psychicznie, tylko dlatego że robię co lubię i kiedy chcę. wydaje się wam to śmieszne. ale jak ja będę chciała przechodząc przez ulicę usiąść na środku pasów to i tak to zrobię i mów co chcesz.
|
|
|
zazwyczaj wmawiam sobie że jestem silna, że go nie potrzebuję. nie płaczę, uśmiecham się i staram się o nim nie myśleć. ale przychodzi taki moment że pragnę aby mnie objął. leżę wtedy skulona i odwracam swoją uwagę smsami do innych chłopaków. o dziwo pomaga, ale później to oni cierpią.
|
|
|
nie biegam za nim jak te wszystkie niunie, może właśnie dlatego to on biega za mną
|
|
|
szepnęła "słodkich snów kochanie" po czym przyłożyła mu nóż do gardła i złożyła ostatni pocałunek zostawiając na jego ustach ślad czerwonej szminki
|
|
|
nie mogłeś uwierzyć że to już 6 lat. wyciętych z życiorysu. zacznij żyć, przestań pić
|
|
|
dostałam cynk że idzie z nim ta suka. wsiadłam na crossa i podjechałam w miejsce do którego szli. zgasiłam silnik, oparłam się o motor, odpaliłam fajkę i napisałam sms "fajny zbieg okoliczności jestem w tym samym miejscu co ty o tym samym czasie" po chwili stał już przy mnie a ja odprowadzałam wzrokiem tamtą pannę. jestem dumna że jej nie przejechałam.
|
|
|
wolę mieć Cię raz na jakiś czas niż nie mieć w ogóle, mój błąd
|
|
|
|