|
cariad.moblo.pl
boże nie wiem co mi jest. ale przechodząc dzisiaj obok niego poczułam ten zapach i mimowolnie powiedziałam w myślach kocham Cię. siedziałam zapatrzona w talerz zupy i
|
|
|
cariad dodano: 22 września 2011 |
|
boże, nie wiem co mi jest. ale przechodząc dzisiaj obok niego poczułam ten zapach i mimowolnie powiedziałam w myślach "kocham Cię." siedziałam zapatrzona w talerz zupy i dopiero po paru minutach doszłam do wniosku, że nie mam łyżki. nie, to nie może tak być. nie będę Cię kochać już nigdy, nie pozwolę sobie na to. nie mogę...
|
|
|
cariad dodano: 21 września 2011 |
|
wiem, że nic nie zmienię, bo to przeznaczenie, ok ? | siwaem
|
|
|
cariad dodano: 21 września 2011 |
|
czasem słyszę jak woła mnie śmierć.
|
|
|
cariad dodano: 21 września 2011 |
|
- bo on traktuje mnie jak powietrze !
- boże, ile ja bym dała, żeby ktoś traktował mnie jak powietrze...
- dlaczego ?
- bo powietrze jest najważniejsze, bez powietrza nie można żyć, tracąc powietrze umierasz...
|
|
|
cariad dodano: 20 września 2011 |
|
oddychaj, kochanie, oddychaj.
nie chce mi się, sory.
|
|
|
cariad dodano: 20 września 2011 |
|
została na środku ulicy zupełnie sama z sercem pulsującym jak bomba tuż przed wybuchem. wsłuchiwała się w ciszę patrząc mimowolnie jak wiatr unosi z bezgłośnym szelestem pożółkłe liście po parku. każdy szmer był dla niej hukiem. zamknęła oczy i bała się hałasu jaki sprawi jej otwarcie powiek. dopiero jakieś odległe "cześć" wyrwało ją nagle z transu. odpowiedziała, podeszła, siadła na wilgotnej ziemi i nie oganiając niczego czuła jak spokój wypływa jej z oczu. taki cholernie przyziemny spokój, jakby odnalazł się pies, czy zgubiony długopis. mechanicznie szarpiąc nogami pojechała do domu i jedyne, co jej teraz towarzyszyło przybrało postać jednego wielkiego pytajnika. co dalej ?
|
|
|
cariad dodano: 20 września 2011 |
|
widziała Go już z daleka. spuściła jak zwykle głowę i zaczęła grzebać w komórce, tak żeby przypadkiem nie spojrzeć mu w oczy. bo ostatnią rzeczą jakiej teraz potrzebowała, to powrót jakichkolwiek uczuć do Niego. sądziła że przejdzie tak jak zawsze, powie wesoło "siemka'' a ona wymamrocze pod nosem obojętne "hej" i pójdą w swoje strony. lecz dzisiaj jego głos był jakiś inny. drżał. w najśmielszych fantazjach nie przypuszczała, że on tak nagle tu i teraz odwróci się, złapie ją za ramię i krzyknie na cały głos: "zaczekaj !". Przystanęła i ze wzrokiem wbitym w czubki butów zapytała z ironią: "co kurwa ?" opanowując drgawki potrząsające całym jej ciałem, a zwłaszcza sercem. a on, jak gdyby nigdy nic złapał ją ostrym, agresywnym ruchem za rękę, tak mocno, że aż poczuła ból, a następnie bezczelnie krzyknął do ucha "to kurwa, że ja Cię kocham." ścisnął rękę jeszcze mocniej, szarpnął nią i bez słowa ruszył przed siebie przyspieszonym krokiem...
|
|
|
cariad dodano: 20 września 2011 |
|
|
|
cariad dodano: 20 września 2011 |
|
a jak ktoś przed tobą klęka, płacze, obiecuje i przysięga, to wszystko wydaje się takie banalnie łatwe, że aż mu wierzysz i ufasz, mimo że jest facetem.
|
|
|
cariad dodano: 19 września 2011 |
|
idę. patrzę bacznie przed siebie, ale nic nie widzę. wiem, że nigdy nic nie będzie już takie samo.
idę. słuchawki w uszach zagłuszają wszystkie dźwięki otoczenia, a ja biję się z myślami.
idę. chcę sobie to wszystko poukładać i zasypana pytaniami dochodzę do wniosku, że nie potrafię jeszcze o tym myśleć, a co dopiero mówić.
idę. mam w głowie burdel, jak nigdy dotąd i nie wiem, jak by go tu ogarnąć.
idę szukać zajebistego jutra.
|
|
|
cariad dodano: 19 września 2011 |
|
pamiętasz, jak byłyśmy obie małymi dziewczynkami i jako wesołe ośmiolatki idąc ze szkoły zapytałam Cię "ej, wiesz co to jest romans ?" a ty mi odpowiedziałaś słodkim, niewinnym głosem "nie wiem, ale nie rozumiem jak to jest, że ludzie się kochają, a później przestają. i że w ogóle zdradzają się. Ania, obiecaj mi, że my takie nie będziemy !" a ja taka pewna siebie powiedziałam Ci, "ależ oczywiście". to było chyba największe kłamstwo mojego życia.
|
|
cariad dodał komentarz: |
18 września 2011 |
|
|