|
briefly.moblo.pl
lubię jego obecność. lubię z nim żartować. lubię z nim rozmawiać na bezsensowne tematy. lubię jak specjalnie prowokuje mnie do skojarzeń. lubię jak idąc korytarzem wym
|
|
|
lubię jego obecność. lubię z nim żartować. lubię z nim rozmawiać na bezsensowne tematy. lubię jak specjalnie prowokuje mnie do skojarzeń. lubię jak idąc korytarzem wymieniamy się głupimi minami. lubię jak wspominamy dawne czasy, mając z siebie nawzajem bekę. lubię, że pomimo tak długiego okresu bez jakiegokolwiek kontaktu wciąż mamy nawzajem tak dobre stosunki. lubię kiedy klniemy na rosyjski. lubię jak próbuje mnie zdenerwować wypominając "dawną mnie". lubię kiedy obdarza mnie zaufaniem. lubię kiedy nazywa mnie przyjaciółką. lubię, że znów jest z moim życiu.
|
|
|
może o to właśnie tutaj chodzi. dwoje ludzi, doprowadzających się nawzajem do granic wytrzymałości, robiący wszystko byleby dopiec temu drugiemu. a mimo to tak bardzo ciągnących do siebie.
|
|
|
spotkanie? po tym wszystkim co się wydarzyło chcesz spędzić ze mną dzień? co się stało? czyżby lalunia nie miała czasu? a no tak, przez chwilę pozwoliłam sobie zapomnieć dlaczego tego chcesz. pobawić się i wrócić do niej, prawda? jedynym problemem jest to, że dla mnie to nie jest głupia zabawa w "przyjaciół" i najnormalniej sprawia cholerny ból.
|
|
|
nie komplikuj tego na siłę, to tylko cyfry. liczba jest zbiorem, a cyfra jednością. to tak jak z chłopakami. siedzisz w klasie i rozmawiasz z nimi w grupie. jest ich kilku, więc są liczbą. ale każdy z nich jest inny, stoją w innym miejscu, są różnego wzrostu - pojedynczo każdy z nich jest cyfrą. ale wśród nich jest ten jeden jedyny, który wyróżnia się najbardziej. to on zwraca twoją uwagę na sobie jako pierwszy, więc jest cyfrą stojącą na początku liczby. nie musi mieć większej wartości od pozostałych, a to właśnie on wyznacza liczbę. rozumiesz?
|
|
|
|
Wtedy Ty pytasz mnie jak leci. Oczywiście mogłabym opowiedzieć Ci o tych wewnętrznych ranach i smutku, który płynie mi w żyłach. Opowiedziałabym o tym, jak często jestem zagubiona i nie wiem co ze sobą zrobić. Opisała ten ból, który Ci pozostaje, gdy osoba, której ufałeś najbardziej na świecie nagle odchodzi bez pożegnania. Wyryczałabym na ramieniu całe to moje cierpienie, ale po co? Co mi da to, że stanę się tylko o jedną rozmowę smutniejsza./esperer
|
|
|
|
Te słowa, które krzyczą patrząc na mnie z bólem, strachem, są i już nigdy nie miną. Wyrządzasz mi krzywdę. Nienawidzę Cię, choć narodziłam się pełna miłości. Widziałam swój smutek w oczach, łzy, które leciały z tak zawrotną szybkością, twarz, która była tak obca. Bałam się, że nie dam rady, nie będę w stanie się powstrzymać.. Czuję się niechciana, jak zbędny element w Jej paradoksalnie ułożonej grze. Wiesz, że to Ty masz problem, więc oszukujesz patrząc Jej prosto w oczy. Nienawidze Cię Mamo.
|
|
|
Moja dziewczyno, moja dziewczyno, nie oszukuj mnie. Powiedz mi, gdzie spałaś zeszłej nocy? Pośród sosen, pośród sosen, gdzie słońce nigdy nie świeci. Drżałbym przez całą noc / Nirvana
|
|
briefly dodał komentarz: |
28 luty 2013 |
|
widzę jak obojczyki zaczynają coraz bardziej "wystawać". jak dołeczki na policzkach i nad kością ogonową robią się głębsze. jak nadgarstki zmniejszają swój obwód. jak klatka piersiowa powoli się zapada. jak kości biodrowe wystają znad spodni. ale wciąż patrząc w lustro, widzę w nim grubą, brzydką, nic nie wartą dziewczynę.
|
|
|
zapłakana, ze spuszczona głową podeszłam pod klasę. było tak jak chciałam - wszyscy mijali mnie bez jakiejkolwiek reakcji, nic nie widząc. ale nie on. zauważając mój stan, podbiegł i przytulił, całkowicie zakrywając mnie swoimi ramionami. nie pytał co się stało, przez kogo płaczę, powiedział jedynie "nie zasługujesz na to". poczułam jak łzy jeszcze bardziej napełniają powieki, a szloch zamienił się w krzyk. objął mnie jeszcze bardziej, jakby chciał przejąć na siebie ból, który czułam.
|
|
|
"o co ci kurwa chodzi?" o co? na pewno nie o to, że masz mnie w dupie. na pewno nie o to, że latasz za nią jak pojebany. na pewno nie to, że znajomi już żartobliwie nazywają ją twoją dziewczyną. na pewno nie o to, że idąc ze mną nagle odchodzisz do niej. na pewno nie o to, że ignorujesz mnie aby lepiej usłyszeć co mówią o niej. na pewno nie o to, że jestem tą opcją zastępczą. na pewno nie chodzi o nią. po prostu się nie wyspałam.
|
|
|
nie mogę, nie potrafię tak. nie mów już więcej, wszystko wiem. nienawidzicie mnie, zniszczyłam wam życie, ciągle mam problem, nie jestem taka jakbyście chcieli. ale od dzisiaj jestem dla was martwa. cudowna wizja, prawda? wszystkie wasze problemy odejdą, nikt was nie będzie denerwował, wreszcie będziecie idealną, kochającą się rodziną. mnie już nie ma, duchowo, chociaż fizycznie też to długo nie potrwa.
|
|
|
|