|
bomibije.moblo.pl
była jakaś impreza w barze przy plaży. wszyscy dobrze się bawili tylko ja miałam dziwny humor. wzięłam z baru zimnego lecha i wyszłam uśiąść na plażę by w samotności pr
|
|
|
była jakaś impreza w barze przy plaży. wszyscy dobrze się bawili, tylko ja miałam dziwny humor. wzięłam z baru zimnego lecha i wyszłam uśiąść na plażę, by w samotności przysłuchwiać się spokojnemu morzu. siedziałam tak jakieś pół godziny, gdy nagle ktoś złapał mnie za ramię. z myślą , że to zapewne jakiś tutejszy podrywacz, odwróciłam się by Go spławić. za moimi plecami stałeś Ty z tequillą w ręku i czipsami. uśmiechnąłeś się, siadając koło mnie i dając mi swoją bluzę bym nie zmarzła. milczałeś , dopóki sama nie zaczęłam mówić - zawsze tak robiłeś. przegadaliśmy pół nocy , a ja byłam o niebo szczęśliwsza z myślą , że mam takiego przyjaciela. / veriolla
|
|
|
- aj lov ju . - ołkej . - end ? - end .. nafing . - nafing ? baat .. łaj ? - bikos aj dont lov ju hanii . / tymbarkoholiczka
|
|
|
3 w nocy . nie umiałam zasnąć . może dlatego , że godzinę wcześniej oglądałam jakiś horror który nieźle mnie wystraszył . poza tym byłam sama w duużym domu bo rodzice byli u cioci za granicą . po długim namyśle wzięłam komórke i zadzwoniłam do Ciebie . pojawiłeś się u mnie w jakieś 10 minut. mimo tego że umierałeś z zimna , poszliśmy na spacer. przy drzwiach jeszcze długo gadaliśmy . - dobra to ja już jadę . - powiedziałeś . podeszłeś , objąłeś mnie . bez zastanowienia Cię pocałowałam . potem ty mnie . - zostajesz ? - wyszeptałam . - zostaję ...- odpowiedziałeś i władowaliśmy się do środka .
|
|
|
siedziałam na zimnym balkonie , 9 piętrze , machałam nogami w rytm piosenki piha i piłam jakieś tanie wino prosto z butelki . powiedział mi dzisiaj że on się nie chce angażować . to że niby co ? seks bez zobowiązań ? o nie nie . ja tak nie chce . usłyszałam kroki . odwróciłam się . wyglądałam .. strasznie . makijaż rozmyty , drżące dłonie . stał tam . stał z niepewnym uśmiechem . - wiesz , dla ciebie chyba mogę zaryzykować . chcę sie zaangażować . / tymbarkoholiczka
|
|
|
tak to był piękny dzień . siedziałam w szkole , z kumpelą i spokojnie jadłam prince polo , gdy zapytała mnie o ciebie . wzruszając ramionami , bez odklejającego się plastra na sercu , szczerze mogłam powiedzieć : pf , mam wyjebane / tymbarkoholiczka
|
|
|
- co robisz ? - zbieram chusteczki , są porozrzucane chyba po całym pokoju . - aż tak bardzo za mną tęsknisz ?! - co ?! popierdoliło Cie ?! katar mam ! / phineas .
|
|
|
siedziała skulona na podłodze. patrzyła pustym wzrokiem w porozrzucane po pokoju fotografie. na ich miłość uwiecznioną na kawałku papieru. świadomość, że już nigdy na niego nie spojrzy, że nigdy więcej nie zobaczy tych ciemno-grafitowych tęczówek, raniła ją tak mocno, że czuła od środka rozdzierający ból. dlaczego tak jest, że każdy z czasem odchodzi? nawet, kiedy zapewnia, że kocha? że będzie już zawsze obok? właśnie kończyła pić trzecią butelkę białego wina, które dotychczas piła z nim, siedząc wieczorami w milczeniu. tak bardzo uwielbiała jego cień, rzucony na jej jaśminowe ściany, tak bardzo kochała patrzeć w jego ogromne oczy, odbijające płomienie świec. kochała go całego. a teraz? po prostu odszedł. ilość alkoholu, który wypiła, przypomniała o swoim istnieniu. zapłakana, usnęła. wtedy w drzwiach stanął on. miał przekrwione oczy i trzydniowy zarost. usiadł koło niej, wtulił się w jej włosy. - nie potrafię bez Ciebie żyć, aniołku... - wyszeptał.
|
|
|
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe, pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś, całą zmokniętą i rozmazaną, uśmiechnąłeś się tak, jak lubiłam najbardziej. powiedziałeś, że ładnie wyglądam. odebrałam to jako kiepski żart, ironię. odwróciłam się wtedy na pięcie i szybkim krokiem szłam przed siebie. Ty pobiegłeś za mną. gdy byłeś już na tyle blisko, że mogłam Cię usłyszeć, powiedziałeś, że kochałbyś mnie nawet, gdybym była cała w błocie. i gdybym miała jedno oko. nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy się uśmiechasz. czułam to w powietrzu. na tym polegała Twoja zajebistość.
|
|
|
Wstał, bez słowa wziął mnie za ręke i poszliśmy do sypialni. Przytulił mnie bardzo mocno, trzymał w ramionach do rana. Chyba nie spał tej nocy, bo gdy tylko się poruszyłam, on całował mnie. Nie leżał odwrócony plecami, jak podobno zwykle zasypiał. Przytulał mnie tak jak chciałam być przytulana. To była najpiękniejsza noc, choć bez seksu. Chwile, których się nie zapomina. Które pozostaną na zawsze. Nawet gdy jego nie będzie. /
|
|
|
trzyletnia siostra zapytała dlaczego Ty do mnie nie przyjdziesz skoro płaczę i jestem smutna bo przecież zawsze przychodziłeś i wtedy się śmiałam. Nie umiałam jej powiedzieć, że płaczę przez Ciebie. / karxx.
|
|
|
Siedzieliśmy u mnie. Oglądaliśmy jakiś film na komputerze. Dostałam wiadomość na gg, pozwoliłam Ci ją odczytać. Treścią były same wyzwiska. Wkurzyłeś się i powiedziałeś że nikt tak nie będzie na mnie mówił. Odparłam tylko, żebyś go daj spokój, takich jak on się olewa. Odpowiedziałeś że nie darujesz mu i przytuliłeś mnie mocno. Zarzekałeś się że pożałuje i miziałeś moje plecy, jak lubiłam najbardziej. Wtedy czułam że ci zależało. Teraz nawet nie stać Cię na głupie "cześć" ...
|
|
|
zasypiałam już powoli, gdy nagle około 4 dostałam smsa. ' kurwa, nie wyśpię się do tej szkoły' - pomyślałam. wkurzona odczytałam smsa. był od Ciebie. ' wyjdź przed dom, błagam. nie daję rady już ..'. nie zastanawiając się ani minuty nad tym , że za dwie godziny powinnam wstać do szkoły - ubrałam na siebie cokolwiek, i zbiegłam szybko po schodach, na podwórko. siedziałeś pod drzewem , na ziemi . w ręce miałeś kartkę. podeszłam do Ciebie - nie mówiąc nic podałeś mi list, który miałam przeczytać. zrozumiałam, nie mówiłam nic. klęknęłam obok Ciebie, przytuliłam mocno i oparłam swoją głowę o Twoją. ' a tyle o Nią walczyłem. odeszła, bez pożegnania. juz nigdy jej nie zobaczę' - zdołałeś wykrztusić, wybuchając płaczem. siedzieliśmy tak około godziny, wreszcie zdołałeś wstać - a ja zabrałam Cię do swojego domu, mówiąc , że nigdy nie zostawię Cię samego. zapadłeś w moje ramiona mówiąc , że nikt tyle nigdy dla Ciebie nie zrobił.
|
|
|
|