 |
ansomia.moblo.pl
brakuje mi twojego uśmiechu i tych twoich dołeczków . tego twojego śmiechu którego nienawidzisz i uważasz że jest okropny choć ja go uwielbiam . twoich dłoni . twoich
|
|
 |
brakuje mi twojego uśmiechu i tych twoich dołeczków . tego twojego śmiechu, którego nienawidzisz i uważasz, że jest okropny, choć ja go uwielbiam . twoich dłoni . twoich ust .. i kurwa, całego ciebie mi cholernie brakuje .
|
|
 |
nie, to nie twoja wina . jesteś taki, jaki byłeś . to ja się jakoś zmieniłam . mam inne zainteresowania, inne wymagania, inny światopogląd .
|
|
 |
nauczyłeś mnie mówić "przepraszam", czego nigdy wcześniej nie robiłam .
|
|
 |
podziwiam cię chyba za wszystko, ale najbardziej za to, że ze mną wytrzymujesz .
|
|
 |
i wiem, że źle zrobię, ale jeśli będziesz chciał wrócić - pozwolę ci .
|
|
 |
siedziałam na parapecie, patrząc na jadące samochody . wypalałam któregoś z kolei papierosa i zastanawiałam się, co dalej z nami będzie .
|
|
 |
zostańmy przyjaciółmi, tak będzie lepiej - powiedział, po czym złapał mnie za rękę - nie chcę tracić z tobą kontaktu, uwierz, tak będzie lepiej . - tak, bo ty kurwa jesteś mistrzem, co nie ? spierdalasz wszystko, nigdy nic nie robisz dobrze, użalasz się nad sobą i śmiesz mówić, że przyjaźń będzie lepsza ? chyba sobie ze mnie żartujesz . nic kurwa nie wiesz, nic ! - po wypowiedzeniu tych słów, popatrzyłam mu prosto w oczy . dostrzegłam w nich ogromny żal, smutek . wybuchnęłam płaczem i pobiegłam stamtąd . od tamtej pory już nigdy nie rozmawialiśmy, mijaliśmy się bez słowa . tak bardzo żałowałam swoich słów . chciałam, żeby był tym pieprzonym przyjacielem . chciałam, żeby po prostu KIMŚ dla mnie był, tylko nie nikim .
|
|
 |
i wtedy niczego nie brakowało mi tak, jak naszych wspólnych rozmów . chciałam, żebyś mnie przytulił i powiedział te swoje "będzie okej", choć wiedziałeś, że nie będzie, to zawsze mi tak wmawiałeś . uwielbiałam to twoje zajebiste poczucie humoru . przy tobie zapominałam o problemach, fałszywych ludziach, szkole .. potrzebowałam cię . kiedyś byłeś na każde moje zawołanie, teraz to zlewasz . szkoda, że nie potrafię cofnąć czasu, wypowiedzianych słów . chcę, żeby było inaczej, ale wiem, że nie będzie . nie znajdę drugiego ciebie, kurwa, kocham cię .
|
|
 |
wstałam po 12 . dom był już pusty . mama w pracy, siostra w szkole . zrobiłam sobie wolne, bo nie dałabym rady po tym wszystkim spojrzeć na ciebie w szkole . poszłam do łazienki, oblałam twarz zimną wodą . - kurwa. co dalej ? - powiedziałam patrząc w lusterko . usiadłam na kanapie w salonie . była taka cisza, że słyszałam tykanie zegara, który był w drugim pokoju . nie potrafiłam sobie wyobrazić jak to będzie bez ciebie . jak będę chodziła tam, gdzie chodziliśmy razem ? jak mam teraz o tobie zapomnieć ? jak poradzę sobie bez ciebie ? nie chciałam o tym myśleć, ale nie potrafiłam nad tym zapanować . pomimo tych pytań, w głowie miałam wciąż twoje słowa . nie dawały mi one nawet na chwilę spokoju . nie wiedziałam, czy bardziej cię nienawidzę, czy bardziej kocham . czułam to i to jednocześnie .
|
|
 |
nic już nigdy się nie powtórzy . nie pocałujesz mnie tak samo, jak pierwszym razem . nie dotkniesz mnie, jak wcześniej . już nigdy nie wypowiesz "kocham cię", w taki sam sposób, jak wtedy . ale chyba pomimo tego chcę, żebyśmy razem byli . po prostu, żebyś przy mnie był, a kiedy trzeba mocno przytulił i pocieszył .
|
|
 |
budząc się, sięgam po telefon i widzę twoje zdjęcie, które ustawiłam na tapetę . znowu mi się przypominasz, a przecież kolejny raz obiecałam sobie, że zapomnę . ale wiesz co ? najgorsze jest to, że ja nie potrafię tego zdjęcia usunąć .
|
|
 |
a potem okazało się, że widziałam w tobie wszystko, co chciałam . wyobrażałam sobie coś, czego tak naprawdę nie było . ale ze mnie idiotka .
|
|
|
|