 |
ansomia.moblo.pl
papierosy cię niszczą . mamo ale on też mnie niszczy .
|
|
 |
- papierosy cię niszczą . - mamo, ale on też mnie niszczy .
|
|
 |
siadłam na przeciwko, wpatrując się w niego . odwracał wzrok, patrzył w bok, do góry, na dół, robił głupie miny . - ej, pobrudziłem się, czy coś ? - zapytał śmiejąc się . - nie, nie . masz po prostu kurewsko piękne oczy - odpowiedziałam uśmiechając się .
|
|
 |
już mi się rzygać chcę od tej czekolady i lodów . proszę, wróć .
|
|
 |
siedziałam u niego na laptopie i dostał na gg wiadomość, od byłej . - o kurwa, znowu ta suka - powiedziałam i po chwili odczytałam . napisała, że jak on może być z taką dziewczyną jak ja . zdradzam go z kim popadnie i włóczę się nocami pod latarnią . błagała, żeby wrócił do niej . - no jaka szmata . niech ja ją tylko spotkam - mówiąc to popatrzyłam się na niego . śmiał się . - ej, śmieszy cię to ? - tak, bo wkurzasz się o taką głupotę, jak dobrze wiesz, że ciebie nikt nie zastąpi . jesteś cudowna, najlepsza, najpiękniejsza i w ogóle - powiedział, a po chwili mnie pocałował . od razu zrobiło mi się lżej . przynajmniej wiedziałam, że laska nie ma szans .
|
|
 |
- wybacz mi, proszę . - nie kurwa . - no weź . - no nie . - proszę . - przestań wciąż prosić . jasno się wyraziłam . - nawet jeśli będę stał całą noc i nawet jeśli będzie trzeba to dzień, pod twoimi drzwiami ? - nawet . - okej . - i tak stał od 22, do 3 nad ranem, aż w końcu go wpuściłam, bo mi się go szkoda zrobiło .
|
|
 |
siedziałam w parku na ławce, tam gdzie się umówiliśmy. spóźniałeś się. nie wytrzymałam, zaczęłam płakać. - znów mnie wystawił - pomyślałam. w oddali zobaczyłam jakiegoś żula, gdy się zbliżał zaczął coś do mnie gadać. - czemu to panienka taka smutna? - bo mi się tak kurwa podoba - wydarłam się. popatrzył na mnie z lekkim szokiem i odszedł jakiś wystraszony. słyszałam kroki, rozejrzałam się i zobaczyłam ciebie. podbiegłam i się przytuliłam. byłam cała rozmazana. po twarzy, wraz ze łzami spływał mi tusz i eyeliner. - kurwa, czemu znowu to zrobiłeś? - przepraszam, nie zdążyłem na wcześniejszy tramwaj. - siedziałam tutaj jak idiotka. bałam się. nawet jakiś menel coś zaczął do mnie gadać. ale wystraszył się. - no wiesz, nie dziwię mu się. szkoda, że nie masz lusterka. - zacząłeś się śmiać. a po chwili i ja wybuchnęłam śmiechem. - kurde, nie rób tego więcej, obiecaj. - obiecuję - i czule mnie pocałowałeś. - chodźmy stąd. - złapałeś mnie za rękę ruszając w stronę miasta.
|
|
 |
myślę o tobie i jakoś nie mogę przestać . cały mój świat w twojej osobie się streszczał .
|
|
 |
- przecież cię kocham . - ta, uwierzyłabym, gdybyś zrobił sobie tatuaż z moim imieniem, na pośladku .
|
|
 |
leżąc na trawie, wpatrując się w gwiazdy, zapytała go: - słuchaj, ty .. zrobiłbyś dla mnie wszystko ? - nie wszystko . - dlaczego ? - bo jeśli chciałabyś, abym przestał cię kochać, to nigdy bym tego nie zrobił .
|
|
 |
- dlaczego ciągle na mnie patrzysz ? - bo boje się, że jak spojrzę w inną stronę, to już cię tutaj nie będzie .
|
|
 |
poszłam do ciebie z zamiarem wytłumaczenia ci, że między nami wszystko skończone, to przeszłość, chciałam ci to powiedzieć już ostatni raz . otworzyłeś drzwi, nic nie mówiąc, a ja weszłam do twojego domu, pomimo, że nie powiedziałeś "wejdź" . "słuchaj, co ty sobie wyobrażasz .. ja" i już nie dokończyłam, bo twój palec był na moich ustach . "cii, nic już nie mów" - powiedziałeś i zacząłeś całować . nawet się nie wyrwałam . złapałeś mnie za rękę mówiąc "kocham cię, nie rozumiesz?" uśmiechając się przy tym . popatrzyłam ci prosto w oczy i nie potrafiłam wykrztusić nawet słowa .
|
|
 |
nie sądziłam, że ułożenie sobie nowego planu na życie, w którym nie będzie już ciebie, jest takie trudne .
|
|
|
|