|
ansomia.moblo.pl
lubiłam twój przepity wzrok i skurwysyński wyraz twarzy. wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos. kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela.
|
|
|
lubiłam twój przepity wzrok i skurwysyński wyraz twarzy. wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos. kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela.
|
|
|
tak często się kłócimy. tak często się do siebie nie odzywamy. tak często najchętniej byśmy się pozabijali. tak często wiem, że jeśli chodzi o lojalność - jedno poszłoby za drugim mimo wszystko.
|
|
|
mogłam cię mieć, ale nie chciałam. teraz żałuję, cholernie tego żałuję.
|
|
|
choćbyś stał pomiędzy setką najładniejszych chłopaków na świecie, moje oczy byłyby zwrócone tylko na ciebie.
|
|
|
chwycił ją za za rękę i powiedział: nawet gdybym cię nie poznał to i tak zawsze by mi ciebie brakowało.
|
|
|
zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to, aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na jego widok. wolę wyjść na desperatkę śpiewającą "pszczółkę Maję" na środku ulicy, niż na zakochaną.
|
|
|
co rano trzeba wstać a co wieczór zapomnieć.
|
|
|
wytrzymam. choćbym miała patrzeć na niego przegryzając wargi, dławiąc się łzami, wytrzymam.
|
|
|
lubię patrzeć na niego ukradkiem. kątem oka zerkać na jego postawną budowę ciała. na ten szczery i wyjątkowy uśmiech. zniewalające tęczówki. każdą przerwę spędzam na bezinteresownym zatapianiu wzroku w jego osobie. jest mi z tym dobrze. stoję i podziwiam wiedząc, że nigdy mnie nie zrani. nigdy nie dowie się o moim istnieniu.
|
|
|
chodź, pójdziemy w środku nocy gdzieś. gdziekolwiek. chodź, będziemy patrzeć na siebie we mgle. chodź, nie będziemy myśleć o upływającym czasie. chodź, będziemy rozmawiać o życiu, wycierając sobie nawzajem łzy. chodź, poniszczymy się razem.
|
|
|
gdy w poniedziałek rano budzisz się wyspany oznacza to, że zaspałeś.
|
|
|
jeśli nieśmiałość zabija uczucia, to noszę w sobie seryjnego mordercę.
|
|
|
|