 |
ansomia.moblo.pl
stała na ulicy sama rozczochrana z rozmazanym makijażem. nikt nie zauważył że coś jest nie tak że ta drobna istota potrzebowała pomocy.
|
|
 |
stała na ulicy sama, rozczochrana z rozmazanym makijażem. nikt nie zauważył, że coś jest nie tak, że ta drobna istota potrzebowała pomocy.
|
|
 |
kilka godzin. momentów. chwil. kilka oddechów. dotyków. twoje dłonie, oczy, usta.
|
|
 |
idę do przodu, choć mam już dosyć. ciągły niedosyt, więcej i więcej. związane ręce codzienności sznurem. ktoś idzie w dół, a ktoś pnie się w górę.
|
|
 |
boję się jego spojrzenia. boję się tego, że gdy spojrzę w jego oczy powtórzy się to, co do dziś było koszmarem, że znów zawitają nieprzespane noce, ból serca i cierpienie. nie chcę tego.
|
|
 |
nie jestem jedną z tych, które możesz przedstawić rodzicom. jestem tą, której twoi rodzice nie pozwolą ci opuścić.
|
|
 |
pozostaje z pustym kieliszkiem w ręku i czymś trudniejszym do napełnienia w środku.
|
|
 |
spójrz na nią. i spróbuj się wytłumaczyć z tego, co jej zrobiłeś.
|
|
 |
odszedł tak po prostu, a przecież ona się starała.
|
|
 |
gdyby koniec świata zależał od uczuć, już dawno byłoby po wszystkim.
|
|
 |
myślała szmata, że jest jedwabiem.
|
|
 |
kiedyś w twoim życiu pojawi się ktoś, dzięki komu zrozumiesz dlaczego z nikim innym ci nie wychodziło.
|
|
 |
podobno pasowaliśmy do siebie, ale moja tęsknota nie pasuje do twojej obojętności.
|
|
|
|