|
anitkaa.moblo.pl
nie mogę zdzierżyć dni w których każdy patrzy na mnie jak na idiotke bo chodzę w za dużej bluzie czerwonych glanach i siniakach pod oczami bo całą noc nie spałam
|
|
|
nie mogę zdzierżyć dni, w których każdy patrzy na mnie jak na idiotke, bo chodzę w za dużej bluzie, czerwonych glanach i siniakach pod oczami, bo całą noc nie spałam, nienawidzę, gdy ktoś mnie pociesza, mówi, że będzie dobrze, że wszystko się uloży i że mam wreszcie się uśmiechnąć. jakbyście wiedzieli, co przezywam, wiedzielibyście, że już nie będzie lepiej!
|
|
|
kiedyś byłam twoją księżniczką, twoim małym skarbem, a dziś nie stać cię nawet na to, by odebrac ode mnie telefon..
|
|
|
nienawidzę chwil, gdy siedzę samotnie przed monitorem, na biurku leżą papierki po orzechowej czekoladzie, a w głowie wciąż mam tysiące wspomnień, od których nie mogę się uwolnić. w takich chwilach mam ochotę otworzyć okno i skoczyć w dół. darować sobie ten popierdolony świat.
|
|
anitkaa dodał komentarz: |
13 grudnia 2010 |
|
los czasem rozdziela ludzi, aby im uswiadomic ile dla siebie znaczą.
|
|
|
Ty nie wiesz, jak to jest, gdy
Wspomnienia nie daja Ci spac,
Gdy na dźwięk Jego imienia, lzy napływają ci do oczu.
Nie wiesz, jak to jest, gdy
Twoje marzenia spełniają się komus innemu,
Gdy widzac Go po twoim ciele przechodza dreszcze,
Nogi się uginaja. Cialo i jezyk odmawiaja współpracy.
Nie wiesz, jak to jest nie spac przez wiele dni,
Zużyć tony chusteczek, zjesc kilogramy czekolady
I starac się zapomniec przez tyle czasu.
Nie wiesz, jak to jest mieć świadomość,
Ze spieprzylo się cos, co było dla ciebie cholernie wazne,
Ze zranilo się kogos, kogo mocno kochasz..
Mieć świadomość, ze to było, ale już nie wroci..
Nie wiesz..i nie pierdol mi, ze będzie dobrze!
|
|
anitkaa dodał komentarz: |
4 grudnia 2010 |
|
pamietala jak pierwszy raz uciekla z domu, bo sie poklocila z rodzicami. pobiegła wtedy do niego w samej bluzie, choc byla zima. dal jej swoja kurtke, posadzil ją na ramę i na rowerze zawiozl do najblizszej kawiarnii, gdzie za ostatnie pieniadze kupil duza porcje lodow truskawkowych z wielkim wafelkiem-serduszkiem na srodku. teraz tez siedziala pod ta kawiarnia na krawezniku, ludzi patrzyli sie na nia jak na wariatke, a on siedziala z kubelkiem lodow truskawkowych i przelamanym na pol serduszkiem-wafelkiem wspominala ...
|
|
|
podobno każda milosc jest wazna, lecz ta do ciebie bez watpliwości jest najwazniejsza.
|
|
|
musiałam cie zobaczyć, to bylo silniejsze odemnie. wsiadlam w pociag, w ktorym bylo po kostki sniegu a drzwi sie nie domykaly. jechalam tak przez 40min. potem wsiadlam w tramwaj i pojechalam pod twoj blok. zapomnialam kodu do drzwi. zadzwonilam do ciebie na komorke, chcac ci powiedziec, ze jestem, ze czekam... nie odebrales, za drugim, trzecim, czwartym razem rozłączyłes sie. łzy zaczęły mi naplywac do oczy. podeszlam do domofonu, zadzwonilam, choc w glebi wiedzialam ze nie odbierzesz. po godzinnym sterczeniu pod twoim blokiem ostatni raz kopnelam z glana drzwi i poszlam. wmawiajac sobie, ze dzieki twojej obojetnosci wreszcie zapomne...chyba jednak mi nie wyszlo, bo siedze teraz z tabliczka czekolady, w twojej koszulce i przegladam nasze zdjecia..
|
|
|
Gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko. Podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek. Wyznał jej miłość.. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, niebieskich oczach.. Była szczęśliwa.. Po raz pierwszy, od dłużego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała... a potem się obudziła.
|
|
|
budzisz sie jak co dnia. patrzysz na zegarek 11;11. i wiesz, ze to nie On o tobie mysli. spoglądasz na datę 1.12. i wspominasz, że wlasnie 9 miesiecy temu zerwał z tobą. wstajesz z łozka, nogą wlaczasz komputer i idziesz zjesc sniadanie. bierzesz sloik nutelli i siadasz na kompa. wchodzisz na facebooka z nadzieja poprawy humory, a on ci mowi, ze twoja druga polowka jest marek. zdenerwowana wylaczasz komputer. bierzesz sie do lekcji. najpierw polski : omow hymn o milosci. rzucasz ksiazka. teraz angielski, otwierasz ksiazke a tam wielkimi literami napisane jest MARK . nic juz wiecej nie widzisz, oczy zachodza ci lazami. wszystko wraca. i znow ten cholerny brak nadziei niszczy wszystko, co budowalas.
|
|
|
|