musiałam cie zobaczyć, to bylo silniejsze odemnie. wsiadlam w pociag, w ktorym bylo po kostki sniegu a drzwi sie nie domykaly. jechalam tak przez 40min. potem wsiadlam w tramwaj i pojechalam pod twoj blok. zapomnialam kodu do drzwi. zadzwonilam do ciebie na komorke, chcac ci powiedziec, ze jestem, ze czekam... nie odebrales, za drugim, trzecim, czwartym razem rozłączyłes sie. łzy zaczęły mi naplywac do oczy. podeszlam do domofonu, zadzwonilam, choc w glebi wiedzialam ze nie odbierzesz. po godzinnym sterczeniu pod twoim blokiem ostatni raz kopnelam z glana drzwi i poszlam. wmawiajac sobie, ze dzieki twojej obojetnosci wreszcie zapomne...chyba jednak mi nie wyszlo, bo siedze teraz z tabliczka czekolady, w twojej koszulce i przegladam nasze zdjecia..
|