|
amithiel.moblo.pl
return...
|
|
|
Dwa dni kawy, dwa dni serka, dwa dni ziemniaczków w mundurkach, dwa dni białego, chudego, gotowanego mięska, dwa dni samiuśkich warzyw... ♥
|
|
|
maturo z matematyki, nadchodzimy
|
|
|
Za ponad pół godziny wyjdę z domu, pójdę na prystanek, napiszę próbną maturę z polskiego. Pójdę zapalić. Przed wyjściem z domu niczego nie zjem, wypiję herbatę z cytryną. Lub bez, bo chyba nawet nie ma. Potem wrócę do domu, zjem jogurta, lub nie. O ile będzie. Przejrzę najgorsze zadania z matmy, nauczę się słówek z niemca, przejrzę słówka z anglika. Zacznę ogarniać pokój na piątek... Tak to mój idealny plan na dziś..
|
|
|
Hm... tylko spokojnie! - pomyślał profesor - [...] Wszystko w porządku! - zalecił sobie, czując, że wszystko jest w najzupełniejszym nieporządku [...].
|
|
|
Materii dana jest nieskończona płodność, niewyczerpana moc życiowa i zarazem uwodna siła pokusy, która nas nęci do formowania.
|
|
|
Przyjaźń zawarta w dzieciństwie to jedyne,
co nie umiera wcześniej niż my.
|
|
|
Dmuchnęła w grzywę, unosząc jej wierzch do góry, reszta pozostała w naczyniu. Mruknęła coś niewyraźnie pod nosem, wydęła wargi i wyciągnęła pajęczymi palcami włosy z herbaty. No aż taka zdesperowana nie jest żeby pić samą siebie. O ludzie. Dobrze, że nikt się jej nie przypatruje bo mógłby sobie nie wiadomo co pomyśleć.
|
|
|
Załopotał skrzydełkami, uderzając nimi o białe kosmyki włosów panny Neil. A jej już nie było. Właśnie łapała w dłonie, przywołany przed sekundą mały, gliniany kubeczek wypełniony zieloną herbatą. I już przystawiała go do warg i już wysączyła z niego kilka kropel płynu, wlepiając beznamiętny wzrok w jakiś marny punkt na ścianie. Cóż tam panna widzi? A nic. Fragment odpadającego fresku, gipsu, tynku, czy co tam to u licha jest! Nieważne. Ważne, że ta plamka przybrała nadzwyczaj ciekawy kształt. Ni to serce, ni to koniczyna, ni to słoń, ni to zwykły krzywy okrąg. Chociaż momentami skrawek ściany jest lepszym obiektem zaczepienia wzroku niż cokolwiek innego. Końcówki białej grzywki postanowiły napić się Neilowej herbaty. Cichaczem wsunęły się po obrzeżu kubka i najzwyczajniej w świecie zaczęły pływać po zielonkawej cieczy. Jak to tak można? Bezczelne. Dmuchnęła w grzywę, unosząc jej wierzch do góry, reszta pozostała w naczyniu.
|
|
|
Filigranowe dziewczę pociągnęło lekko noskiem, spojrzało na kruka, sadowiącego się na wolnym ramieniu, przekroczyło próg zamku i poprawiło torbę na ramieniu. Czarny, skórzany pasek, tradycyjnie wręcz zmuszał rękaw rozciągniętego sweterka do osunięcia się po ramieniu. Jęknęła cicho, zaciągnęła nieznośny materiał na ramię i ruszyła wolnym krokiem ku drzwiom Wielkiej Sali, raz po raz dmuchając w białą grzywkę. Zatrzymała się na chwilę przy framudze, po czym z ogromnym trudem, zaparła się obiema dłońmi na drzwiach, pchając je do przodu. Kto by myślał, takie ciężkie drzewo dawać w wejście. Przemknęła nazbyt szybko przez próg i bez mniejszego zawahania ruszyła ku fotelowi w kącie pomieszczenia. Rozsiadła się wygodnie, na styl 'po turecku', na miękkim siedlisku. I cóż. Damon sfrunął na jej kolana, klapnął dziobem, jakby był rozczarowany faktem, że właścicielka nie dała mu jeszcze żadnego ciasteczka w ciągu tych dziesięciu minut. Patrzcie go jak się wycwanił.
|
|
|
Morze Twuj dźwięk byłby tym
Czego pragnąć chciałbym
Sam ruż policzkuw już nie wystarczy
Chcę Ciebie całą taką samą
Oczy Twoje przenikliwie patrzą
Włosy rozczochrane uśmiech Twuj jak miud
Spływa po moim ciele powoli
Rozpromieniał po całym pokoju
Jak jasno o boże jak jasno!
Usta Twe przygasłoblade rużowe
Wyschłe od ciągłych pocaunkuw
Uszy Twoje pogryzione ślady zębów odbite
Słodkie jak miud jak uśmiech
Dłonie rozgrzane leżą na moich
Uda smukłe obejmują mnie
Nie odchodź
Poleżmy
Wafel ♥ - http://tworczozakochany.blogspot.com/
|
|
|
nie mogę tego zrobić, chociaż bardzo chcę..
|
|
|
|