 |
aguusx33.moblo.pl
miałeś być przy mnie.. obiecałeś!
|
|
 |
miałeś być przy mnie.. obiecałeś!
|
|
 |
- dokąd to, młoda damo? - powiedział łapiąc ją za rękę. - puść! uciekam stąd. jak najdalej.. od Niego.
|
|
 |
co Ci zrobiłam? zraniłam Cię jakoś, uraziłam? no właśnie.. nie. więc za jakie grzechy przestałeś mnie kochać?
|
|
 |
- ha, wygrałam w lotto! - ile? - dużo. - czyli? - Ciebie.
|
|
 |
Było mi przy Nim tak dobrze. Wręcz idealnie. Nikt by mu nie dorównał. Całował najlepiej na świecie. Miał najpiękniejsze oczy jakie widziałam. I jego głos.. Nie dało się Go nie kochać. Przynajmniej ja nie potrafiłam. Źle się z tym czułam. Uzależniłam się od Niego. Stał się dla mnie wszystkim. A tak bardzo nie chciałam się zakochać. Nie chciałam stracić panowania nad swoim życiem. Nie udało się. Pragnienia, uczucia, emocje wzięły górę nad rozsądkiem.
|
|
 |
leżę na łóżku, w delikatnej kolorowej pościeli wciąż pachnącej Tobą. pamiętam jak na Niej leżałeś i śmiałeś się gdy wybierałam w co mam się ubrać co chwila zmieniając bluzkę. teraz Cię nie ma. jestem zupełnie sama. trzymam w ręku pamiętnik i długopis żelowy. otwieram na pierwszej stronie, jest pusta. nie miałam nigdy potrzeby, żeby coś napisać. tym razem, owszem, mam. zdejmuję skuwkę i zaczynam pisać starannym pismem na środku strony 'dlaczego?'. mimowolnie pojawiają się łzy. tęsknię, wiesz?
|
|
 |
jeszcze raz spróbujesz podsycić moją nadzieję a nie ręczę za siebie. wierz lub nie, ale poukładałam sobie wszystko. patrzę na Ciebie z zupełnie innej perspektywy. nawet jak się zmienisz, nie wrócę do Ciebie. więc grzecznie proszę nie zjeb mi tego wszystkiego.
|
|
 |
próbowałam Ci to wyjaśnić już kilka razy. zresztą pewnie nie tylko ja. ale nie rozumiesz. kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z tego co robisz. czemu dla Ciebie związek musi być równoznaczny z zabiciem nudy, zakładem czy inną głupotą w tym stylu? czemu nie możesz pojąć jak cholernie trudne są te nieprzespane noce, podpuchnięte oczy i hektolitry wylanych łez? nie potrafisz tego pojąć? czy tylko udajesz, przy okazji udowadniając jakim jesteś bezczelnym dupkiem obojętnym na cierpienie innych?
|
|
 |
siedziałam na dachu całą noc. nadawałam gwiazdom różne imiona. Twoje imię miał akurat księżyc. to właśnie on jest najważniejszy na niebie, bez niego byłoby tak pusto.. gwiazdy nosiły nazwy rzeczy, które mi się z Tobą kojarzyły. delikatnie uderzałam podeszwą trampka o blachę. w końcu słońce zaczęło wschodzić.. księżyc zniknął wraz z gwiazdami. właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie mam już nic. wszystko zniknęło. wszystko straciłam. nieodwracalnie.
|
|
 |
dotknij mojej twarzy. czujesz tą masę pudru? gwarantuję Ci, że nie chciałbyś zobaczyć mnie bez niej. z tymi podpuchniętymi oczami. na prawdę wyglądam okropnie. ale wiesz.. co innego boli mnie bardziej. uwierzyłam Ci. zapewniałeś, że dam sobie bez Ciebie radę. gdybym wiedziała, że kłamiesz, nie pozwoliłabym Ci odejść.
|
|
 |
- pogadamy potem, obiecuję. pamiętaj, że strasznie Cię kocham. - powiedział uśmiechając się do niej. - wiem, wiem. ja też. - szepnęła i delikatnie musnęła jego usta. wykierował się w stronę sali w której miał lekcje. - naiwna idiotka. - mruknął pod nosem.
|
|
 |
dobrze, mogę Ci po raz setny powiedzieć co o Tobie myślę. mogę wymienić dziesiątki rzeczy których w Tobie nienawidzę. mogę się nie rozpłakać wygarniając Ci to wszystko. ale czy to coś da? zmieni się choćby najmniejszy szczegół? nie ma szans. nie przestanę Cię kochać. pod żadnym pozorem. nawet jakbym cholernie chciała.
|
|
|
|