|
affection.moblo.pl
z entuzjazmem czekała na niego siedząc na barierce ich mostu. na jej ustach mimowolnie pojawił się uśmiech kiedy przypomniała sobie ich pierwszy pocałunek. tak nieśmi
|
|
|
z entuzjazmem czekała na niego siedząc na barierce `ich` mostu. na jej ustach mimowolnie pojawił się uśmiech, kiedy przypomniała sobie ich pierwszy pocałunek. tak nieśmiało pieścili wtedy swoje wargi. i w tym momencie zjawił się on. nienagannie wyglądający chłopak o oczach koloru porannej trawy latem. podszedł, ale nie pocałował jej w czoło jak miał w zwyczaju. to ją zaniepokoiło. wyszeptał tylko `to koniec` i uśmiechnął się z nieskrywaną satysfakcją. poczuła, jak jej serce łamie się na pół. wstała z barierki, stanęła przed nim i spojrzała na niego bezbrzeżnie smutnymi oczami. przyłożyła mu w twarz, a jej usta uformowały się w teatralny uśmiech. odwróciła się i odeszła. po policzkach spływały jej łzy, a ona brnęła do przodu, nie odwracając się za siebie.
|
|
|
chciałabym, abyś teraz podszedł do mnie i powiedział, że mnie kochasz. mogłabym Ci z czystym sumieniem odrzec, że teraz to trochę jakby po czasie.
|
|
|
chociaż wiem, że mu zależy, mimo wszystko się boję. tego, że kiedyś on złamie mi serce, albo ja złamię jego. boję się, że nasza znajomość w końcu przerodzi się w czystą nienawiść. że będę nienawidzić go za to, że mnie zostawił albo siebie za to, że to ja go opuściłam.
|
|
|
wiesz, to nie jest tak, że ja Cię nienawidzę. bo tak naprawdę nie mam za co. za tych kilka wspólnie spędzonych chwil? kilkanaście smsów, w których twierdziłeś, że Ci zależy?
|
|
|
kiedyś podziękuję Ci za wszystkie spędzone wspólnie chwile. na pewno. ale na razie jestem na etapie przeklinania tego momentu mojego życia, w którym pierwszy raz się do mnie uśmiechnąłeś. daj mi się wypłakać.
|
|
|
i jakoś nie potrafię się przełamać. nie zadzwonię do Ciebie, choć tak bardzo chciałabym usłyszeć Twój głos. po prostu boję się, że będzie przeszyty obojętnością. może wolę żyć w nieświadomości i łudzić się, że milczysz z powodu braku środków na koncie. właśnie dlatego.
|
|
|
a jutro? jutro wstanę z uśmiechem na ustach i postanowię sobie być cholernie szczęśliwa.
|
|
|
miało być tylko trochę inaczej niż zawsze. odrobinę lepiej, szczęśliwiej. dlaczego zawsze, kiedy próbuję pokolorować moje życie, ten mistrzu na górze wyjeżdża mi z gumką do ścierania?
|
|
|
idąc ulicą doszukuję się jakichkolwiek pozytywnych aspektów mojego życia. ale to właśnie brak Ciebie obok powoduje, że nie znalazłam jeszcze ani jednego.
|
|
|
to wcale nie boli. przecież prawie Cię nie znam. już prawie zapomniałam jak wyglądasz. tylko te łzy w oczach. ale to nic. to minie. tak długo byłam sama, że przywykłam do pustych dni. ale trochę żal mi tego niewykorzystanego biletu na nasze szczęście, wiesz?
|
|
|
wiesz, to nie jest jedna z tych głupich miłości naiwnej nastolatki, która twierdzi, że oddałaby wszystko, aby Cię mieć. nie potrzebuję litości. nie musimy być razem. po prostu wiedz, że ja zawsze będę obok. tak na wszelki wypadek. gdybyś potrzebował przyjaciela.
|
|
|
|