|
abstrakcyjnamilosc.moblo.pl
jestem wdzięczna losowi za tych ludzi. za ludzi którzy będą tu mimo wszystkich moich głupich błędów. nie zostawią mnie kiedy nie radzę sobie z życiem. zostaną by pomóc m
|
|
|
jestem wdzięczna losowi za tych ludzi. za ludzi, którzy będą tu mimo wszystkich moich głupich błędów. nie zostawią mnie kiedy nie radzę sobie z życiem. zostaną by pomóc mi się pozbierać. czasami po prostu przyjdą z papierosem i pozwolą palić, chociaż nie lubią gdy to robię. to są moi ludzie.
|
|
|
chcę kiedyś podejść do Ciebie i podziękować Ci za wszystko. nawet za to jak mnie raniłeś. po prostu, żebyś wiedział, że doceniam fakt iż zaistniałeś w moim życiu.
|
|
|
od kiedy Cię znam wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia.
|
|
|
nie będę słuchała jego ulubionych piosenek tylko dlatego, żeby zwrócił na mnie uwagę. nie będę ubierała się jak dziwka, żeby chociaż raz zerknął w moją stronę. nie zacznę pić, palić i ćpać, żeby uważał mnie za równą sobie. ale mogę go pokochać, pokochać naprawdę mocno. tak jak jeszcze nikt go nie kochał.
|
|
|
odeszła. przecież była zawsze, wszystko robiłyśmy razem i kochałam ją jak nikogo innego. ale ona wolała odejść. i mam nadzieję, że ona wie, że w każdym momencie może wrócić. nikt nie zastąpi jej miejsca w moim sercu.
|
|
|
to on nauczył mnie jeździć na desce, z nim paliłam pierwsze fajki, to on nauczył mnie jak to jest być optymistą. z nim wymyślałam najgłupsze historyjki, z nim odpalałam trzy papierosy od jednej zapałki. on nauczył mnie, co znaczy śmiać się do łez. mam nadzieję, że on nigdy nie odejdzie.
|
|
|
stałam z kolegami i z Nim. paliliśmy elemy. powoli zbierałam się do domu. przytuliłam się na pożegnanie z kolegami, a między mną i nim pojawiło się napięcie. wyciągnęliśmy do siebie ręce, uścisnęliśmy i poszliśmy w swoje strony. tak mało, a tak wiele znaczy.
|
|
|
nigdy się nie dowiesz, co przeżywałam gdy wiedziałam, że poszedłeś się najebać, a potem dowiadywałam się, że nie wróciłeś do domu. nigdy nie zrozumiesz czemu co noc modliłam się, żebyś skończył z paleniem. nie pojmiesz dlaczego walnęłam książką, z której się uczyłam, o ziemię i odeszłam gdy zobaczyłam Cię z nią.
|
|
|
wiesz, wyjebane mam na szpilki za sto pięćdziesiąt złotych, które połamałam na krawężniku, na który wpadłam przez nierówny chodnik, na wylane czerwone wino, również. nawet o miłości, jaką Cię darzę nie myślę. dziś liczy się jedno - gdzie są kurwa moje fajki? / waniilia
|
|
|
tak, palę, słucham housa, często jestem wulgarna, nie słucham rodziców, wyżywam się na znajomych. nie, nie jestem idealna. ale kocham Cię.
|
|
|
|
co mam Ci odpowiedzieć, kiedy pytasz czy jestem zakochana? że owszem? że bez pamięci? że dałabym się zabić za choć pięć minut w Jego ciepłych ramionach? że nie potrafię się wytrzymać dnia bez Jego spojrzenia? że uwielbiam Jego delikatny uśmiech, który zazwyczaj mówi o wiele więcej, niż jakiekolwiek słowo? kocham Go. kocham jak nigdy, nikogo innego.
|
|
|
|