|
abstracion.moblo.pl
gdyby jutra miało nie być. gdybyś ty nie był z nią. gdybyś znów chciał być ze mną. gdybym wcześniej przejrzała na oczy. gdyby miłość istniała. życie było by piękne.
|
|
|
gdyby jutra miało nie być. gdybyś ty nie był z nią. gdybyś znów chciał być ze mną. gdybym wcześniej przejrzała na oczy. gdyby miłość istniała.
- życie było by piękne.
|
|
|
papieros za papierosem, butelka wina, za butelką. leżąc na podłodze pół martwa, z rozszerzonymi źrenicami, potarganymi włosami i rozmazanym tuszem, z coraz płytszym oddechem. jedynym czynnikiem wskazującym na to, że jeszcze żyję, było pełne opakowanie tabletek, które trzymała w ręce. odchodząc krzyknęła, resztkami sił, że to miłość ją tak udupiła, że to miłość doprowadziła ją do tego pierdolo_nego stanu. że doprowadziła ją do śmieci.
|
|
|
ja chciałam dać ci wszystko, a ty odwdzięczasz mi się w ten sposób.?
jak to jest miłość, to ja kur_wa dziękuję.
|
|
|
- nauczysz mnie miłości.?
- nie.
- ale dlaczego.?
- bo nie można się nauczyć, czegoś, co nie istnieje.
|
|
|
to nie był błąd w obliczeniach losu, to była miłość, frajerze.
|
|
|
kiedyś dzwoniłeś do mnie o czwartej nad ranem, wyciągając na poranny spacer, tłumacząc, że o tej porze śnieg pada najromantyczniej.
teraz o czwartej nad ranem, siedzę na parapecie patrzący na ten romantyczny śnieg i wspominam, jak obiecywałeś, że tak będzie już do końca.
|
|
|
najgorsza jest świadomość miłości do kogoś, kto cię nienawidzi. świadomość, braku panowania, nad własnymi uczuciami, nad własnym sercem.
|
|
|
zaopiekujesz się mną.?
wystarczy, że będziesz przy mnie od czasu do czasu, mówiąc 'kocham'. to wszystko. wszystko, czego potrzebuję by żyć.
|
|
|
mówisz, że ją kochasz, tylko po to by mnie zranić. oboje doskonale wiemy, że jest inaczej. zawsze lubiłeś kłamać. nigdy nie przyznawałeś się do swoich uczuć, zwłaszcza tych w moją stronę.
|
|
|
gdyby nie było jutra, gdybym nie musiała ponosić konsekwencji, zabiłabym ją. wtedy nie miał byś wyboru, przyznałbyś się, że mnie kochasz, a ona była wymówką, żeby tylko mi pokazać, że twoje ego nie ucierpiało bo dostaniu kosza. ale jutro będzie. ty nadal z nią. a ja wciąż siedząc na parapecie z kubkiem gorącego kakao wpatrująca się w okno, zastanawiająca się 'co by było, gdyby'.
|
|
|
wolę chodzić ze sztucznym uśmiechem na twarzy, który przyklejam codziennie wraz z malowaniem rzęs niż, tłumaczyć każdemu co mi jest, i jaką krzywdę mi wyrządziłeś.
|
|
|
palę. przez ciebie.
najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona.
a papierosy, są na wyciągniecie ręki, w przeciwieństwie do ciebie.
|
|
|
|