 |
Dlaczego tak niewiele nadąża, przecież każde rozdanie jest nowym wyzwaniem, każde zdanie daje milion odpowiedzi, każdy ruch to tysiące rozgrywek. Nawet jeśli ktoś dał ponieść się prądom okazuje się oszustem, który w słowach sprzedaje fałszywą duszę.
|
|
 |
Wracam z kolejnym frontem, stałem się deszczem, jakbym niósł podmuchy miotające korony, jakbym mrugnieciami rozpalał błyskawice kroczące w rytm moich kroków. Chciałbym abyś tu była, czuła jak ja.
|
|
 |
Ależ ja jestem głupi, ale przynajmniej czasem szczęśliwy, może ślepy traf ma większy sens niż tyle mądrości.
|
|
 |
Myślałem, że ta droga przez las będzie jej, myślałem że za cieniami drzew pochłoną mnie nadzieję płonne, a teraz lubię ten zapach, ten opar po burzy, co uderza z mocą muzyki na uszach, muzyki wokół mnie. Jestem sam, jestem tylko ja, moje iskry nadziei rozpalają każdy mięsień, uśmiecham się, skacze i pląsam nie myśląc jak długo, jak krótko. Kiedyś wrócę a teraz płynę przez wszechświat i wszytko jest możliwe, piszę powieści rozpoczynając od twojego spojrzenia.
|
|
 |
Nie wiem już nic, im więcej myśli tym więcej dróg. Raz jestem żałosnym szaleńcem, raz zbyt fajnym gościem aby odpuścić. Zwątpienie i nadzieja ścigają się coraz prędzej, już boli mnie głowa, patrzę w deszcz i słucham burzy, aby nie czuć jak we mnie się burzy.
|
|
 |
Myślałem co zrobić. Na prawdę, ciągle myślę o Tobie. W naszej sytuacji, nie ma dobrego ruchu, albo czas rozwieje nadzieje albo przypadek połączy nasze dłonie w zamian za to, że wszystko mu zostawiliśmy.
|
|
 |
Ciekawe czy choć raz pomyślałaś o mnie od ostatniego spotkania. Myślałem, że zapomnę o Tobie po kilku dniach a dziś szukałem Cię od rana. Cieszyłem się i martwiłem. Tak dobrze Cię zobaczyć, tak przykro, że tylko zobaczyć.
|
|
 |
pierwszy cios w twarz? choć nie był lekki - nie bolał. nie było możliwości myślenia o bólu, istniała tylko przepełniająca całą mnie nienawiść.
|
|
 |
niektórzy mężczyźni to chodzące dowody, że jednak może być gorzej.
|
|
|
|