 |
skarbie, jesteś tak cholernie przystojny, a szpecisz się, chodząc z tak brzydką szmatą. no jak to możliwe?
|
|
 |
nie mam ciebie, nie mieszkam na Jamajce, nie mam koksu w szafkach, na ogrodzie nie posiadam plantacji marihuany a w mojej garderobie nie stoi dwieście par szpilek, ułożonych kolorystycznie obok siebie. jestem w miejscu, które nie jest idealne, wśród ludzi, w których często wątpię i codziennie przydałoby się więcej hajsu, ale jestem w chuj szczęśliwa. nie pytaj czemu, po prostu żyję lepiej niż ty.
|
|
 |
była tak podatna na miłość, że musiało się to skończyć płaczem i zgrzytaniem zębami. kolejni mężczyźni wycofywali się, wracając do nudnego, ale statecznego i dobrze znanego życia.
|
|
 |
kochasz mnie, tak? uznaj, że właśnie śmieję ci się w twarz.
|
|
 |
mogę kochać tak mocno, że wszystko inne, to nic.
|
|
 |
choć, nie bój się, ochronie Cię, unicestwię wszystko co rzucałoby cień, w uśmiechać utopię wspomnienia, w pogoni za nieuchwytnym, porzucimy skrupuły, odurzeni blaskiem wspólnych poranków, będziemy szukać jutra tak jasnego jak ta chwila
|
|
 |
są siły, które trzymają mnie jeszcze przy ziemi, sa więzy, które nałożyłem sam, lecz czym jest wolna wola w oczach szaleńca, czy nie mieczem, którzy rozrywa i uwalnia, czy nagle wszystko nie staje się proste, wysterczy, kroczyć za myślą i rzeczywistość nagina się razem z tymi którzy po niej stąpają
|
|
 |
boję się, że ktoś wie kim jestem, że odkryje, że gram siebie dla siebie, że wszystko co czuje to ćpanie emocjonalnych piguł, że jestem wszystkim kogo potrzebuję dla chwili, ale nigdy nie będę człowiekiem zdolnym kochać, jedynie grać aby zobaczyć twoje szerokie źrenice
|
|
 |
i ten mój nieogarnięty śmiech, gdy usłyszałam od kilku naszych wspólnych znajomych słowa: "on naprawdę cię kocha, tylko jest nieśmiały". jedyne co mogę powiedzieć na ten temat to jedno, wielkie i ironiczne: HAHA!
|
|
 |
mówią mi: nie masz problemów, niczym się nie martwisz, masz wszystko czego chcesz, zawsze chodzisz uśmiechnięta. tak wiem, jestem świetną aktorką.
|
|
|
|