|
Prawie jak coś nierealnego, jak sekwencja snu. Ne chcę wracać, przepełnia mnie strach. To rzeczywistość znów prześlizguje się przez moje palce.
|
|
|
Oni nie rozumieją tego, że czasem jeszcze muszę zostać sama, bez jakiegokolwiek towarzystwa. I tu nie chodzi o to, że nadal chcę umierać w ciszy i samotności, ale o to, że chcę pozbierać to co mam w sobie jeszcze żywe. Chcę uporządkować wspomnienia i wykrzesać z siebie tą iskrę, która sprawi, że moje życie zapłonie na nowo, że odnajdę sens w sobie, bo czuję, że od dawna go noszę. Ale oni nie wiedzą, nie rozumieją, że wewnętrzna żałoba może trwać dłużej niż każdemu się to wydaje. Poraniona dusza i złamane serce dochodzi do siebie dłużej niż stłuczone kolano, a ja swoją duszę raniłam kilkukrotnie pozwalając mu na ciągłe powroty. Dopiero teraz kiedy nie ma już nic ja jestem w stanie dokładnie zregenerować każdą swoją cząstkę, ale potrzebuję spokoju, ciszy i chwili zrozumienia. Nie jest mi z tym wszystkim lekko, ale staram się jak mogę, aby móc powiedzieć, że już w stu procentach wróciłam do normalności. Niech ktoś wreszcie to zrozumie. / napisana
|
|
|
Ta dziwka nigdy, przenigdy nie będzie nawet w połowie taka jak JA!
|
|
|
Wiesz co? Wystarczy jedna miła wiadomość, krótki telefon, okazanie tęsknoty, odrobina zainteresowania, żeby ona była szczęśliwa. Co z tych wyżej wymienionych robisz Ty? Nic.
|
|
|
Choćbym chciała Cie mieć głęboko w dupie, tak jak Ty mnie nie raz miałeś, to nie potrafię.
|
|
|
Wywołuje w Tobie poczucie winy? Masz do mnie o to pretensje? Chuj mnie to obchodzi, tak jak ja Ciebie chuj obchodze. Gdybyś był normalnym facetem, ja nie okazywałabym Tobie negatywnych emocji.
|
|
|
Wiesz co? Wystarczy jedna miła wiadomość, krótki telefon, okazanie tęsknoty, odrobina zainteresowania, żeby ona była szczęśliwa. Co z tych wyżej wymienionych robisz Ty? Nic.
|
|
|
warto próbować, bo sukces uszczęśliwia, a porażka poucza.
|
|
|
Liczysz na wsparcie? Zapomnij. Wie, że boisz się życia, że często z rana witasz się z myślą, że "twoje życie nie ma sensu", nakręcił Cię na wspólne mieszkanie razem, obiecał że zawsze stanie za Tobą, że przy Tobie będzie, że mógłby zrobić dla Ciebie wszystko. Jednak nie mieszka z Tobą, wyprowadził się... I nie ma Ciebie w jego planach. "Zrobiłem to dla Ciebie, ale wyszło inaczej". Wyszło tak, że nic z tego nie masz, tylko płacz i zgrzytanie zębami. Jeżeli tak wygląda poświęcenie, i "robienie wszystko dla mnie", to lepiej już nic dla niej nie rób.
|
|
|
|