Zasypiam z uśmiechem na ustach,
I budzę sie cała w skowronkach,
Zdjecia tak czule mrugają,
I słońce tak pięknie spoglada.
A wszystko to dzięki osobie,
Co życie me zmiena powoli,
Już jestem Twoja – nie swoja,
I serce tak jakoś mniej boli.
W lustrze też inna dziewczyna,
Z promiennym uśmiechem na twarzy,
Czesze swe włosy powoli,
A miłość od środka ją parzy.
Lecz ból to przecież tak słodki,
Co pcha ją codzień do ludzi,
Z uśmiechem mija przechodniów,
I życie się znowu w niej budzi.
|