wszystko było okej. nie motaliśmy się, zapomniałam o Nim. żyłam swoim życiem. miałam innych facetów. ale przypomniałam mu o swoim istnieniu. spotkaliśmy się. i za bardzo zbliżyliśmy do siebie. bardzo za bardzo. i chociaż cholernie staram się o tym nie myśleć, przedstawiam sobie multum argumentów, to wystarczy jeden moment, w którym zabraknie silnej woli i już łzy spływają mi po twarzy...
|