On nie Żyje!
Czemu to zrobiłem?
Czemu zabiłem?
Jak to się stało?
Pewnie rano?
Gdy oczy zaspane.
Z nóg się zerwałem.
Nic nie pomyślałem.
Tylko broń załadowałem.
No i strzeliłem, zamordowałem?
Teraz sam po środku czterech ścian i krat.
Do końca moich nędznych lat.
Człowiek prze ze mnie już nie wstanie?
On nie żyje!
Teraz pewnie w niebie z aniołami wódkę pije?
A ja w piekle przez głupotę haruje i ryje.
|