Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem
Licho sosny garbate do reszty wykrzywia
Brzegiem nocy wędrują bezdomni tułacze
I nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał
Do tawerny "Pod Pijaną Zgrają"
Do tańczących, rozhukanych ścian
I do dziewczyn, które serca
Za złamany grosz oddają
Nie pytając, czy to kiep czy drań
Kiedy wiatry noc chmurną przegonią za morze
Gdy półsłońce pół nieba, pół morza rozpali
Opuszczają wędrowcy uśpioną gospodę
Z pierwszą bryzą znikają w odchodzącej dali
A w tawernie "Pod Pijaną Zgrają"
Spływa smutek z okopconych ścian
A dziewczyny z półgrosików
Amulety układają
Na kochanie, na tęsknotę i na żal
|